System ten umożliwi także kierowanie pomocą udzielaną pacjentowi na odległość. Lekarz specjalista w centrali pogotowia od pierwszych chwil będzie wiedział, co dzieje się z chorym podłączonym w karetce do aparatury. W razie potrzeby doradzi ratownikom na odległość jak najskuteczniej pomóc. System, finansowany z funduszy powiatu i województwa zacznie działać w kwietniu lub maju. W pomieszczeniach dyspozytorni pogotowia już trwają przygotowania do zamontowania monitorów obrazujących ruch karetek w terenie. - Dzięki "pozycjonowaniu" karetek w oparciu o system GPS pomoc dotrze szybciej, a nasze koszty się obniżą - mówi Zygmunt.
Szok! 11-latki z Mszany dokonały 150 kradzieży w dwa miesiące
Kolejny etap inwestycji przyniesie jeszcze jedną nowinkę technologiczną na wagę ludzkiego życia.
Wyobraźmy sobie sytuację, gdy chory trafia do karetki i jest podłączany do aparatu monitorującego pracę serca lub do aparatury wspomagającej oddychanie. Wskazania urządzeń diagnostycznych drogą radiową docierają do centrali. Stan pacjenta oceniają lekarze specjaliści patrzący w monitory. Kierują pracą ratowników i ordynują podawanie niezbędnych leków. Pod takim nadzorem, prawie jak na oddziale intensywnej opieki medycznej, pacjent przebywa przez całą drogę do szpitala.
W przypadku zagrożenia zawałem serca lekarz ma możliwość równoczesnego przygotowania do zabiegu, który będzie przeprowadzony na Oddziale Kardiologii Inwazyjnej w Nowym Sączu. Zespół kardiochirurgów mających ten zabieg przeprowadzić może szykować się do pracy znacznie wcześniej, zanim pacjent dotrze na miejsce. Zdaniem starosty Jana Golonki, tylko w takiej perspektywie można postrzegać pozytywnie działania wojewody małopolskiego Stanisława Kracika ograniczające, bądź pozostawiające bez zmian w stosunku do stanu obecnego, liczbę karetek reanimacyjnych, które jeżdżą z lekarzami. Jest ich przecież dramatycznie mało.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: W Małopolsce kradnie się najchętniej niemieckie auta
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy