Radiowóz nabrał prędkości i ścigał uciekiniera aż do ul. Starodworskiej, gdzie renault, jadący bez świateł mijania, w końcu się zatrzymał.
Nie zamierzał się poddać
65-latek siedzący za kierownicą był agresywny, więc nałożono mu kajdanki i siłą przeprowadzono do radiowozu. Tam szybko wyszło na jaw, dlaczego tak desperacko uciekał przed drogówką.
- Badanie wykazało, że mężczyzna miał w organizmie ponad dwa promile alkoholu - informuje Aneta Izworska z biura prasowego sądeckiej policji. - Kierowca nie miał przy sobie prawa jazdy. Oprócz niego w samochodzie znajdowała się także 37-letnia pijana kobieta i trójka jej dzieci. Były przewożone bez wymaganych fotelików.
Mógł ich przecież zabić
37-latkę i jej dzieci w wieku dwóch, dziewięciu i 11 lat, przekazano pod opiekę trzeźwym członkom rodziny. Natomiast 65-latek trafił do izby wytrzeźwień w Sądeckim Ośrodku Interwencji Kryzysowej. Grożą mu poważne konsekwencje. Za samo prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu może stracić prawo jazdy nawet na dziesięć lat.
Na tym nie koniec, ponieważ policja będzie też prowadzić postępowanie w związku z narażeniem przewożonych dzieci na bezpośrednie zagrożenie utratą życia lub niebezpieczeństwo doznania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Prawdopodobnie właśnie ten ostatni zarzut usłyszy 65-latek.
Aneta Izworska nie wyklucza, że sankcje mogą dotknąć również 37-latkę, jadącą w renault z kompletnie pijanym kierowcą. Ona sama wprawdzie siedziała tylko na fotelu pasażera, ale zapewne była świadoma, że samochodem kieruje osoba nietrzeźwa.
Godziła się na to, narażając tym samym swoje dzieci, a także innych użytkowników ruchu, na poważne niebezpieczeństwo.
- Grozi za to do pięciu lat pozbawienia wolności - podkreśla Aneta Izworska.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+