Sądeczanka Dorota Hedwig, odznaczona niedawno przez prezydenta RP Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, potrzebuje do szczęścia dwóch milionów złotych i... płuc. Jednego i drugiego nie dla siebie.
Dwóch milionów brakuje do sumy potrzebnej na wybudowanie szpitalnego oddziału leczenia mukowiscydozy - choroby, która źle leczona zabija dzieci, zanim zdążą dorosnąć. Połowa pieniędzy już jest. Udało się zebrać je w ciągu kilku lat działalności kierowanego przez panią Dorotę Polskiego Towarzystwa Walki z Mukowiscydozą - m.in. z darowizn jednoprocentowego odpisu od podatku. Płuc potrzebnych do ratowania Igi - córki pani Doroty - jeszcze nie ma...
Dziesiątki, może już nawet setki istnień udało się uratować dzięki zaangażowaniu sądeczanki, która od 2o lat jak lwica walczy o życie dwójki swoich chorych dzieci i tysięcy cudzych.
Dorocie Hedwig udało się to, co uważano za nierealne - Narodowy Fundusz Zdrowia zaczyna zwracać pieniądze za przeszczepy płuc polskich pacjentów odbywające się w wiedeńskiej klinice. Jest też szansa, że niebawem takie operacje będą robione w Polsce - w klinice w Zabrzu, gdzie przebywa dziś Iga. Od niej wszystko się zaczęło, bowiem jej choroba stała się przyczynkiem do działalności pani Doroty na rzecz wszystkich chorych.
Młoda, śliczna dziewczyna, właściwie już kobieta, czeka na swoje trzecie płuca. Pierwsze choroba niszczyła przez 18 lat. Iga była właściwie umierająca, gdy trzy lata temu dostała drugie płuca, a wraz z nimi szansę na nowe życie. Przez te trzy lata cieszyła się młodością, biegała, uczyła się. Ale aby przedłużyć o kolejne lata życie Igi, potrzebny jest następny przeszczep.
- Jest słabiutka, znów żyjemy w strachu, ale mamy nadzieję, że i tym razem się uda. W tym tygodniu Iga ma znaleźć się na liście oczekujących na przeszczep - mówi jej mama.
Dzięki staraniom Doroty Hedwig, NFZ sfinansował już trzy operacje w Wiedniu. Kolejna czwórka chorych wraz z Igą czeka na szansę. Kilka lat temu w ratowanie Igi włączyli się nasi Czytelnicy. Dziś bardziej potrzebna jest modlitwa niż pieniądze, ale i te się przydadzą - na budowę szpitalnego oddziału. Niebawem w całej Polsce, również w Nowym Sączu, pojawią się billboardy promujące tę inicjatywę. Wierzymy, że znów okażecie serce. To szansa dla tysięcy chorych.