Klaudia Zwolińska - kajakarka górska Startu Nowy Sącz w slalomie K-1 wywalczyła 28 lipca srebrny medal, pierwszy dla Polski. To kolejny sukces zawodniczki, a zarazem największy w karierze. Małopolanka wielki talent poparła cierpliwością, ciężką pracą i rozsądnym rozwojem. Ma też dobre serce. Po zwycięstwie postanowiła przekazać ten najcenniejszy dla niej medal na cele charytatywne, aby pomóc innym.
- Korzystając z okazji, że niedawno zdobyłam ten pierwszy dla reprezentacji Polski medal w Paryżu srebrny medal olimpijski, chciałabym przeznaczyć go na szczytny cel na aukcję dla Polskiego Towarzystwa Walki z Mukowiscydozą. Wierzę, że ludzi o dobrych sercach jest wiele w Polsce. Tak strasznie wartościowy dla mnie medal chcę oddać po to, aby komuś pomóc - wyjaśniła Zwolińska w nagraniu dla TVP.
Podkreśliła, że walka z mukowiscydozą jest ciężka i bez pomocy nie da się z nią walczyć. Fundacja, o na rzecz której Klaudia zdecydowała się przekazać medal jest współprowadzona przez Dorotę Hedwig, mamę partnera olimpijki - Grzegorza Hedwiga. Siostra sportowca - Iga Hedwig była pierwszą Polką chorą na mukowiscydozę, która przeszła przeszczep płuc. Niestety po czterech latach nastąpił odrzut i młoda dziewczyna przegrała walkę z wyniszczającą chorobą.
Medal olimpijski sądeczanki został już wystawiony na licytację. - Zachęcam do udziału w aukcji szczególnie osoby z naszego regionu. Mam nadzieję, że ten medal mogły zostać w regionie, ale nie musi. Można go znaleźć na Allegro Charytatywni, a licytacja jest otwarta dla wszystkich. Potrwa do 16 września. Mam nadzieję, że wspólnie pomożemy Polskiemu Towarzystwu Walki z Mukowiscydozą - mówi sądecka kajakarka.
Do apelu o udział w aukcji włączył się również prezydent Nowego Sącza. - Klaudia Zwolińska pokazała wielkie serce dla potrzebujących. Mam nadzieję, że znajdą się pieniądze na to, aby kupić jej piękny medal olimpijski - mówi Ludomir Handzel.
- Ten medal jest dla mnie właściwie bezcenny, bo to symbol ciężkiej pracy i szczyt marzeń sportowych. Zdobycie go, moment gdy możesz stanąć na olimpijskim podium jest marzeniem wielu, jeżeli nie wszystkich sportowców. Pragnę, by to moje spełnione marzenie choć w symboliczny sposób stało się udziałem innych – przede wszystkim tych, którzy przez całe swoje życie, od narodzin, muszą bardzo ciężko pracować na każdy swój oddech - czytamy w opisie aukcji.
W medalach olimpijskich z Paryża 2024 znalazły się fragmenty wieży Eiffla – słynnej na całym świecie budowli, która od 1889 roku zdobi i rozsławia Paryż. Kawałki żelaza, które ważą 18 gramów, wycięto z dźwigarów i innych elementów podczas remontów wieży Eiffla. Taki sześciokątny, wypolerowany kawałek żelaza wzięty z kultowego obiektu jest osadzony w każdym medalu.
Medale zaprojektował słynny dom jubilerski Chaumet. Z przodu widnieje napis "Paris 2024", na rewersie znajduje się wizerunek starożytnej greckiej bogini zwycięstwa – Nike. Każdy z krążków ma 8,5 cm średnicy i niemal centymetr grubości. Złote medale ważą 529 gramów. Zostały wykonane ze srebra i są pokryte sześcioma gramami złota. Srebrne medale ważą 525, a brązowe 455 gramów i są stopem miedzi, cyny i cynku. Mennica Paryska wyprodukowała 5084 krążki - około 2600 na igrzyska olimpijskie i 2400 na igrzyska paraolimpijskie.
