Pracownicy Szpitalnego Oddziału Ratunkowego Szpitala Specjalistycznego w Nowym Sączu piątek (8 marca) nie zaliczą do spokojnych. Kilka razy byli zmuszeni wezwać policję do pacjenta, który sprawiał im problemy. I pewnie nikt by się o tym nie dowiedział, gdyby nie bardzo sugestywny wpis mieszkanki Jazowska na Facebooku.
„Jestem na SOR lekarz pijany i chyba naćpany. Podziwiam lekarkę i pielęgniarki, które płakały przez niego i dalej potrafią pracować i ratować pacjentów. W asyście ochrony i policji poszedł niegrzecznie na oddział psychiatryczny" - napisała sądeczanka.
Jej post bardzo szybko został udostępniony przez inne osoby i wywołał burzę. Ludzie dopytywali, czy ten „lekarz" przyjmował na SOR i z góry założyli, że właśnie tak było.
Tymczasem, jak wyjaśnia Agnieszka Zelek-Rachtan, rzeczniczka prasowa Szpitala Specjalistycznego w Nowym Sączu, mężczyzna był pacjentem szpitala.
- Rzeczywiście w dniu wczorajszym policja kilkakrotnie interweniowała na SOR ze względu na trudnego pacjenta. Tak się akurat złożyło, że mężczyzna był znany personelowi szpitala, który zwracał się do niego „panie doktorze" - mówi Agnieszka Zelek-Rachtan. - Nasi pacjenci wykonują różne zawody. Chcę jednak podkreślić, że mężczyzna, o którym mowa, nie jest lekarzem ani osobą obsługującą pacjentów w naszym szpitalu.
ZOBACZ KONIECZNIE
FLESZ: PiS obiecuje: 500 plus na pierwsze dziecko, “13” dla emerytów