Majka Żywicka Luckner z zawodu specjalista chorób wewnętrznych, jest lekarzem. Ale od lat zajmuje się także pisaniem wierszy, aforyzmów i prozy, maluje także obrazy i ta twórczość właśnie pozwoliła jej przetrwać odbywanie kary niesprawiedliwego wyroku. Została skazana w wiele lat toczącej się sprawie producenta filmowego Lwa Rywina, oskarżona jako jedna z wielu o fałszywe świadectwa zdrowia. Według prokuratury, za pomocą nieprawdziwych dokumentów lekarskich Lew Rywin próbował uniknąć odsiadywania wyroku za aferę korupcyjną związaną z prywatyzacją publicznych mediów.
Majka Żywicka Luckner usłyszała dwa wyroki – jeden został podtrzymany, drugi uchylony, a oba wydane na podstawie zeznań tego samego świadka.
Jej dziennik jest surowym prawdziwym wspomnieniem czasu spędzonego za kratami urągającymi ludzkiej godności z kobietami oskarżonymi o kradzież, gwałt, morderstwo, brak ważnego biletu autobusowego i recydywistkami. Wszystkie podlegają tym samym więziennym zasadom.
Fragment dziennika „Dziewczyny z karnego (piętro wyżej) chodzą, gdzie chcą. Mogą dzwonić. My nie. Jeszcze nieudowodniona wina, a już skazane”. Najbardziej dojmujący jest brak bliskości i tęsknota.
W spotkaniu wzięła też udział autorka książki "A Majka siedzi"o bohaterce dziennika, jej przyjaciółka Danuta Romana Słowik.
A spotkanie zorganizowane zostało przez coraz prężniej działający Sądecki Klub Literacki i Sądecką Bibliotekę Publiczną.
FLESZ - Zmiany w egzaminach na prawo jazdy. Koniec oblewania kursantów dla zysku?
