https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nowy Sącz: strażak przeżył zabójczy podmuch sarinu

Brygadier Arkadiusz Nosal (stoi drugi z prawej)  w ośrodku Gurcy Le Chatel
Brygadier Arkadiusz Nosal (stoi drugi z prawej) w ośrodku Gurcy Le Chatel z albumu Arkadiusza Nosla
Młodszy brygadier Arkadiusz Nosal ubierał już specjalny kombinezon, który miał mu zapewnić bezpieczeństwo w kontakcie z zabójczym gazem sarinem, kiedy alarm przerwał ćwiczenia w ośrodku koło Gurcy Le Chatel we Francji. Wszyscy ratownicy grupy chemicznej byli potrzebni do realnej akcji. W centrum 40-tysięcznego miasta Melun pękła magistrala gazowa.

Kamienny skandal w Mszanie Dolnej

Nosal jest zastępcą naczelnika Wydziału Operacyjno-Szkoleniowego sądeckiej komendy Państwowej Straży Pożarnej. Szkoli małopolskich strażaków w ratownictwie chemicznym. Sam przyswajał wiedzę i praktykę w międzynarodowej grupie strażaków chemików z Hiszpanii, Szwecji, Francji, Włoch i Polski.
Zdobywanie doświadczeń w Gurcy Le Chatel było jednym z etapów podnoszenia gotowości bojowej sądeckiego pożarnika. Zajęcia prowadził m.in. francuski ekspert, który pomagał Japończykom po ataku sarinem na tokijskie metro.

- Francuski ośrodek szkoleniowy jest niczym strefa specjalna w dawnym ZSRR - opowiada brygadier Nosal. - Otaczają go lasy, a w promieniu 30 km nie ma nawet sklepiku z napojami.

Można tam symulować m.in. ataki terrorystyczne gazami bojowymi i materiałami radioaktywnymi oraz katastrofy w miejscach, gdzie są zabójcze substancje. Francuzi są przygotowani na takie zagrożenia. Tamtejsz straż w każdym dużym mieście ma szybko nadmuchiwane namioty do tworzenia ciągów pozwalających masowo oczyszczać ludzi ze skażeń chemicznych lub radioaktywnych. Niszczy się całą skażoną odzież. W Polsce takie zestawy dopiero są wprowadzane.

Do kontaktu z sarinem są dla ratowników i ratowanych specjalne kombinezony - wielokrotne i jednorazowe. Z czego zrobione, trudno ustalić, ponieważ materiał chroni patent.

W Gurcy Le Chatel uczono sądeckieg strażaka także zachowań w pożarach, gdy podmuch wpycha w ogień lub odrzuca.

- Wiedząc, co się dzieje, można spokojniej ruszać do akcji - wyjaśnia brygadier Nosal.
Niebezpiecznych działań zaliczył sporo w Polsce.

- Najgorszy był wyciek tlenku etylenu z cysterny na dworcu kolejowym w Nowym Sączu -opowiada. - Byłem pod wagonem, gdy coś błysnęło. Zdążyłem pomyśleć, że już po mnie, nim zorientowłem się, że obok znalazł się... fotoreporter.

W Starym Sączu 20 tysięcy litrów benzyny wlano omyłkowo do kanalizacji miejskiej.
- Strach pomyśleć, co by się stało, gdyby ktoś wtedy wrzucił niedopałek - mówi strażak. - Innymi razy w centrum miasta w aucie firmy kurierskiej pękł wielki pojemnik z kwasem solnym, a na strychu domu rozlało się dziewięć kilogramów rtęci.

Miss Polonia z dawnych lat. Zobacz galerię najpiękniejszych kandydatek!

Academy(c) Awards. Plebiscyt na najlepszy akademik Krakowa!

Mieszkania Kraków. Sprawdź nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

d
derty
jako osoba związana od lat z ratownictwem chemicznym.. aż śmiać mi sie chce z tytułu i sztuczek tabloidowych GK.. jeśli juz piszecie.. piszcie prawde.. tytuł niech sie zgadza z tekstem.. fakt ośrodek szkoleniowy Francuski jak najbardziej trafnie opisany.. ale na Boga gdzie ten Sarin? W sączu? jesli chcieliście sie pochwalić że mamy w mieście eksperta.. ok.. ale dlaczego "straszycie" ludzi tytułem prasówki...
z
zawiedziony
Wcześniej uważałem, że GK raczej unika sztuczek tabloidów - myliłem się. Gdzie ten podmuch...
B
BUBU
UWAZAJ NA SIEBIE BRYGADIERZE!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska