Okno życia dla zwierząt od kilku lat z powodzeniem funkcjonuje w Warszawie przy ul. Wolskiej 60. W dużej, specjalnie oznakowanej budzie z zamykanym oknem zainstalowany jest czujnik, który informuje wolontariuszy Straży dla Zwierząt. W jej siedzibie dla niechcianych psów i kotów czeka 90 boksów.
Można też w Nowym Sączu
Takie rozwiązanie zaciekawiło jednego z nowosądeckich radnych. Krzysztof Ziaja zwrócił się z interpelacją do prezydenta Nowego Sącza o możliwość zainstalowania takiego okna w schronisku, które za kilka tygodni powinno być oddane do użytku na obrzeżach os. Wólki.
- Słyszy się tu i ówdzie, że nieodpowiedzialni właściciele zwierząt, chcąc się ich pozbyć, wywożą zwierzęta do lasu, przywiązują do drzewa, skazując je tym samym na śmierć głodową. Tak absolutnie nie powinno być - zaznacza radny Koalicji Nowosądeckiej.
Krzysztof Ziaja chciałby, aby takie miejsce ruszyło jeszcze przed wakacjami, kiedy najczęściej dochodzi to porzucania pupili w lesie czy przy drodze.
- Jeśli przedstawiony pomysł zyska uznanie, zwierzęta można będzie zostawić w okienku życia. Każde, które tam trafi, powinno zostać nakarmione i otrzymać fachową opiekę, a potem mieć szansę na adopcję, a tym samym na normalny dom - wyjaśnia Ziaja.
Radny jeszcze nie otrzymał odpowiedzi od Ludomira Handzla, ale prezydent w rozmowie z „Gazetą Krakowską” podkreśla, że ma bardzo pozytywny stosunek do pomysłu radnego.
- Nasze podejście do zwierząt świadczy o naszym człowieczeństwie, więc jak najbardziej popieram tego typu inicjatywę - zaznacza Ludomir Handzel i dodaje, że samo schronisko będzie takim oknem szansy na życie dla niechcianych m.in. szczeniąt, które „ktoś mógłby w worku wrzucić do pobliskiego Dunajca”.
Obawy, co do funkcjonowania takiego „okna życia” ma Beata Zygadło-Sapok, inicjatorka budowy schroniska w Nowym Sączu.
- Pomysł świetny, ale trudny do realizacji. Powstające schronisko nie będzie duże, więc brakuje zaplecza dla takiego okna. Proszę mi wierzyć, ludzie będą bezkarnie przywozić dziesiątki zwierząt, dla których zabraknie miejsca - komentuje miłośniczka zwierząt.
Kłopotliwa nazwa
Idea miejsc, gdzie można oddać niechciane zwierzę, wzorowana jest na Oknach Życia Caritas, w którym matka może pozostawić anonimowo swoje nowo narodzone dziecko bez narażania jego życia i zdrowia. Pierwsze takie otwarto w 2006 roku Krakowie, zaś w Nowym Sączu przy ul. Długosza funkcjonuje od 2009 roku. Zdaniem radnego Grzegorza Fecko to deprecjonowanie tej idei.
- Okno życia kojarzy mi się tylko z jednym oknem, dotyczącym nowo narodzonych dzieci. Co do niechcianych zwierząt to wydaje mi się, że powinno to tak funkcjonować, że ktoś niechcianego zwierzaka przywozi bezpośrednio do schroniska - argumentuje Fecko.
Przytulne miejsce znajdzie 70 psów i 15 kotów
Na przełomie maja i czerwce ma zostać oddane do użytku schronisko dla bezdomnych zwierząt przy ul. Tłoki w Nowym Sączu. Prace nad placówką rozpoczął jeszcze poprzedni prezydent Ryszard Nowak, ale inwestycja została na jakiś czas wstrzymana przez okolicznych mieszkańców, którzy oprotestowali budowę. Wojewoda małopolski negatywnie rozpatrzył ich zażalenie. W zadaszonych boksach schronienie i specjalistyczną opiekę weterynaryjną znajdzie około 70 psów oraz 15 kotów z terenów Nowego Sącza. Całkowity koszt inwestycji to 1,4 mln zł.
