Po ponadrocznej przerwie podróżni mogą znów korzystać z dworca kolejowego w Nowym Sączu. Gruntowny remont zabytkowego gmachu nieco się przedłużył, ponieważ konserwator zabytków nakazał dodatkowe roboty. One też zwiększyły koszty całej inwestycji z 8,3 do ponad 9 mln zł.
W trakcie remontu odnowiono wnętrze i elewację budynku z lat 1908-9. Wymieniono m.in. dach, instalacje, okna, drzwi, położono nowe tynki i posadzkę. Po wyburzeniu antresoli cała poczekalnia jest dostępna dla osób niepełnosprawnych. Na ściany powróciły cztery duże i sześć mniejszych obrazów przedstawiających górskie pejzaże. Wszystkie przeszły renowację. Namalował je przed laty sądecki artysta i pracownik kolei Edmund Cieczkiewicz, uczeń Jacka Malczewskiego. Jego dzieła dawniej stanowiły największą atrakcję dworca w Nowym Sączu.
Wiele osób specjalnie przychodziło podziwiać ogromne malowidła na ścianach. - Bardzo się cieszę, że nasz dworzec odzyskał swój blask - mówi prezydent Nowego Sącza Ryszard Nowak. - Miasto ma wspaniałą wizytówkę na miarę Europy, za co PKP należą się słowa podziękowania. Na pewno sądeczanie mogą być dumni z tego budynku.
W skromnym rozkładzie jazdy znalazło się kilka dodatkowych pociągów przejeżdżających przez Nowy Sącz. Przewozy Regionalne uruchomiły połączenie z Krynicy-Zdroju do Tarnowa.
Nowe kursy wprowadziła też spółka InterCity, która umożliwia teraz podróż do Gdyni i Warszawy. - Ten piękny budynek trzeba koniecznie wykorzystać - podkreśla Anna Wideł z Muzeum Okręgowego w Nowym Sączu. - Jest sporo pomysłów. Od wystaw pokazujących np. galicyjskie dworce, po twórczość Cieczkiewicza, wystawy fotografii czy kolejową majówkę.
Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtubie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
