WIDEO: Nowy Targ. Wybuch gazu w bloku, są ranni
[i]Autor: Tomasz Mateusiak/Gazeta Krakowska
ZOBACZ TAKŻE: Nowy Targ. Policjant uratował dziecko z pożaru w bloku [ZDJĘCIA, WIDEO]
Nowy Targ. Wybuch gazu w bloku, są ranni [ZDJĘCIA, WIDEO]
Ludzie spali poza domem
Wczoraj od rana przed blokiem gromadzili się mieszkańcy klatki, w której doszło do wybuchu. Dostępu broniła policja.
- Ja spałem u córki. Wpuścili mnie na chwilę, żebym sobie leki wziął - mówi Jan Żelazko, który mieszka na pierwszym piętrze.
W jego mieszkaniu w sumie nie było uszkodzeń. - Ja muszę kupić nowe drzwi wejściowe - mówi Michał Jasiński, mieszkający na drugim piętrze. Zostały zniszczone w czasie akcji ratunkowej. - W mieszkaniu była moja żona z dzieckiem i gdy doszło do wybuchu drzwi się zablokowały. Strażacy musieli je wyważyć.
Straty będą ogromne
W najgorszej sytuacji są właściciele czterech mieszkań, w tym tego, w którym doszło do wybuchu. Są niemal całkowicie zniszczone. - Nad mieszkaniem, gdzie doszło do wybuchu, mieszka moja siostra Maria. Jej lokal jest doszczętnie spalony i zalany wodą. Siostra nie ma niczego. Gdy doszło do wybuchu i pożaru była w pracy. Teraz mieszka u naszego brata - mówi Stanisław Jachymiak.
Nadzór badał blok
Wczoraj z samego rana na miejscu działali policyjni śledczy i prokurator. - Musimy zabezpieczyć wszelkie ślady i dowody. Wszystko to co może być przydatne do wyjaśnienia sprawy - mówi prokurator Jacek Tętnowski. Zapowiedział przesłuchania wszystkich osób, w tym mieszkańców tej klatki, które mogą cokolwiek wiedzieć w sprawie tragedii.
Z kolei inspektorzy nadzoru budowlanego, którzy wczoraj rano dokonali ponownych oględzin bloku, uznali, że nie grozi on zawaleniem. Co więcej, dopuścili do użytkowania parter, pierwsze i drugie piętro - w sumie dziewięć mieszkań. Trzecie i czwarte piętra - w sumie sześć mieszkań - zostały wyłączone z użytkowania.
Nadzór budowlany przygotowuje ponadto ekspertyzę, która wskaże na konieczne prace, jakie trzeba wykonać, zanim do zniszczonych mieszkań będą mogli wrócić zameldowani tam lokatorzy.
Co wywołało pożar?
Według Rafała Czerwińskiego, biegłego w zakresie pożarnictwa, do wybuchu doszło nie w kuchni, gdzie znajdowały się butle gazowe, ale w dużym pokoju lokalu. - Dwie butle gazowe, jakie znaleźliśmy w mieszkaniu, nie były uszkodzone, a to oznacza, że gaz musiał się ulatniać, przemieścił się do dużego pokoju. Jego stężenie musiało być tak duże, że wybuch spowodowała mała iskra, np. od zapalenia oświetlenia- mówi biegły. Zaznacza, że cały czas trwa analiza przyczyn tragedii.
Spółdzielnia rusza z pracą
Blok nr 12 jest zarządzany przez Nowotarską Spółdzielnię Mieszkaniową. - Skontaktowaliśmy się już z ubezpieczycielem i firmą budowlaną. Będziemy starali się jak najszybciej wyremontować zniszczony blok - mówi Jarosław Jakobi- szyn, prezes spółdzielni.
Remont obejmie klatkę schodową, elewację budynku, ściany konstrukcyjne, jak również instalacje wodną, kanalizacyjną i elektryczną. - Straty, jakie powstały w mieszkaniach, będą musieli pokryć sami lokatorzy - mówi prezes spółdzielni.
Ranni wciąż w szpitalach
Wczoraj na oddziale intensywnej terapii w nowotarskim szpitalu przebywała 77-letnia kobieta, właścicielka mieszkania, w którym doszło do wybuchu. - Stan kobiety jest poważny. Ma bardzo liczne oparzenia - mówi Marek Wierzba, dyrektor szpitala.
Z kolei druga poważnie ranna osoba - 52-letni mężczyzna - został wczoraj przewieziony do szpitala w Krakowie. W nieco lepszym stanie jest 19-letni dostawca butli, który również był w miejscu wybuchu. Jego życiu nic nie zagraża. Pozostali ranni zostali już wypisani ze szpitala.
Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtube'ie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!