Kryta pływalnia przy placu Evry, niedaleko Szkoły Podstawowej nr 11, zapowiadana była od kilku już lat. Roboty ruszyły w kwietniu 2011 roku. Basen miał być gotowy w wakacje 2013. Jednak już w czerwcu było jasne, że nowotarżanie nie mają szans wykąpać się latem w nowej pływalni. Pod koniec czerwca dwie firmy Alpine Construction i Alpine Bau (weszły w konsorcjum budujące basen z firmą Potoczak ze Skawy) zerwały umowę z miastem. Ich robotnicy zeszli z placu budowy. Niedługo potem okazało się, dlaczego Alpine zrezygnowały z dalszych prac w stolicy Podhala - spółki ogłosiły upadłość i zawiesiły roboty nie tylko na Podhalu, ale w całej Europie.
Roboty stanęły, gdy większość prac przy basenie już była gotowa. - Oceniamy, że basen jest wybudowany w 90 procentach - mówi Piotr Rayski-Pawlik, doradca burmistrza Nowego Targu. Miasto wypłaciło konsorcjum 80 proc. wartości prac, czyli ok. 19 mln zł. Pozostało jeszcze ok. 5 mln.
Do zakończenia są głównie roboty wewnątrz budynku, a także przy parkingu. - Zamierzamy dokończyć basen. Nie zostawimy niedokończonej budowy w środku miasta - deklarowali wielokrotnie przedstawiciele nowotarskiego magistratu.
Dokończenie prac na swoje barki ma wziąć firma Potoczak ze Skawy. - Potwierdzam, że chcemy dokończyć budowę basenu - mówi Stanisław Potoczak, właściciel firmy. - Kiedy uda się go oddać do użytku, tego na razie nie wiadomo. Mam przedłużoną umowę z miastem do końca lutego 2014 roku. Myślę jednak, że uda nam się wyrobić wcześniej i oddać pływalnię do końca roku.
Zanim jednak Potoczak weźmie się do pracy, będzie musiał dogadać się z 17 firmami, które były podwykonawcami spółek Alpine. Ci bowiem po bankructwie zostali z niewypłaconymi fakturami. Mówi się o zaległościach rzędu 2,5-3 mln zł. - Alpine nie wypłaciły jednym 100 tys. zł, innym 60 tys. zł. W sumie to wolelibyśmy się dogadać z Potoczakiem i dokończyć budowę. Inaczej pozostałoby nam szukać sprawiedliwości w sądzie, a to może potrwać wiele lat - mówi anonimowo jeden z podwykonawców.
Problem jednak w tym, że nie wszystkie firmy zostały zgłoszone przez Alpine jako oficjalni podwykonawcy. W środę udało nam się ustalić, że według planu rozliczanie faktur ma wziąć na siebie Potoczak. Do zgarnięcia za budowę jest jeszcze 5 mln zł, a z inwentaryzacji placu budowy zrobionej przez Urząd Miasta wynika, że na dokończenie prac powinno wystarczyć ok. 3 mln zł. Dzięki temu pozostałe 2 mln zł poszłyby na rozliczenie podwykonawców.
Problem jak w Zakopanem
Podobny problem z bankrutującą firmą budowlaną był w Zakopanem. Chodzi o budowę pawilonu na Wielkiej Krokwi. Przetarg na budowę wygrała warszawska firma Tiwwal. Zanim jednak dokończone zostały prace, Tiwwal ogłosił bankructwo. Z niezapłaconymi fakturami zostało 11 firm z Małopolski. Choć pawilon oddany do użytku został w 2010 roku, nie mogą doczekać się wypłaty w sumie 3 mln zł od Tiwwala lub Centralnego Ośrodka Sportu jako inwestora. Wszystko dlatego, że firma bankrut nie wpisała 11 przedsiębiorców jako oficjalnych podwykonawców. Podobnie jak w przypadku basenu w Nowym Targu, inwestor wypłacił Tiwwalowi 80 proc. wartości inwestycji. 1,8 mln zł wciąż leży na koncie COS. Kilka firm, nie mogąc doczekać się pieniędzy, założyło sprawę w sądzie o wypłatę zaległości.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
