W sobotę o godzinie 13 do policji dotarło zawiadomienie, że ktoś pozbywa się na okolicznych polach urobku po uboju zwierząt. Z beczkowozu wylewana była m.in krew. Pojawiło się zagrożenie, że ścieki wraz z wodami opadowymi mogą trafić do ujęcia wody. Na miejscu pojawił się nie tylko patrol policji, ale również zastęp strażaków oraz służby sanitarne. Decyzją szefowej Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej ujęcie wody zostało zamknięte. Do badań pobrano też próbki wody.
- Udało nam się ustalić sprawcę tego zdarzenia - mówi oficer dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Nowym Targu. - Jak się okazało, to co wylewał on na pole, był to urobek po uboju zwierząt. O sprawie nic nie wiedział przełożony tego mężczyzny.
Policja nie chce zdradzać szczegółów zdarzenia. Nie wiadomo, czy ścieki pochodziły z jednego z okolicznych zakładów masarskich, czy zostały przywiezione z innej miejscowości. To wszystko jest przedmiotem śledztwa. Jeżeli tylko okaże się , że ścieki były zagrożeniem dla ujęcia wody pitnej, sprawcy nie tylko grozi kilkutysięczna kara grzywny, ale nawet więzienia.