Wszystko po tym, jak nowotarski wicestarosta Maciej Jachymiak, stwierdził że największy wpływ na 48-milionowe zadłużenie placówki ma nie zapłacenie przez NFZ 13,5 miliona złotych z tytułu nadwykonań w 2009 roku.
Według Jolanty Pulchnej, rzeczniczki krakowskiego NFZ, małopolski oddział wielokrotnie wykazywał chęć współpracy i porozumienia z nowotarskim szpitalem. Placówka została poproszona o weryfikację dokumentacji medycznej, w kontekście możliwych do sfinansowania procedur ratujących życie.
- Ponawiamy nasze zaproszenie dla szpitala, by zasiadł do negocjacji, które pozwolą wypracować rozwiązanie, jednak z tego co nam wiadomo rozmowy ze strony szpitala będą możliwe dopiero po posiedzeniu rady powiatu nowotarskiego, któremu lecznica podlega - informuje Pulchna. - Jednakże kłopoty szpitala związane z tak wysokim zadłużeniem nie są konsekwencją braku pełnego sfinansowania nadwykonań.
Według Pulchnej, małopolski NFZ zwiększył kwotę umowy dla szpitala z 61 mln zł w 2009 roku do 64 mln zł w 2010 r. Poza tym, jak dodaje Pulchna, były dyrektor placówki nie zareagował na ostrzeżenie, żeby ograniczyć nadwykonania.
