Inspiracją do rozmowy był pomysł rektora Uniwersytetu Ekonomicznego, prof. UEK Bernarda Ziębickiego, który podczas 22. Forum Przedsiębiorców Małopolski zasugerował, że można zastanowić się nad poszerzeniem granic Krakowa, tak by poprawić jego funkcjonalność przestrzenną. Przekonywał, że to pomogłoby w tym, by stolica Małopolski stała się miastem z certyfikatem smart city (miasto inteligentne), takim jaki mają Warszawa, Gdańsk, Gdynia, Kielce, czy Lublin.
- Jak spojrzymy przykładowo na Kielce, które są miastem smart, to tam na osiedlach jest zdecydowanie bardziej luźno przestrzennie, jest więcej miejsca. U nas narzekamy na "betonozę", u nas jest ciasno. Trochę tym obwarzankiem krakowskim się dusimy. Może więc się okazać, że nawet przy tych najnowszych technologiach po prostu ta bariera architektoniczno-przestrzenna będzie tak dużym ograniczeniem, że nie podołamy - komentuje Bernard Ziębicki.
Władze Krakowa nie widzą okoliczności sprzyjających do przyłączania terenów sąsiednich gmin.
- Ościenne gminy mówiące, że my chcemy do Wielkiego Krakowa? Być może to jest projekt, ale na odległą przyszłość. To wymagałoby nie tylko zgody, ale też obustronnej inicjatywy. Teraz tego nie dostrzegam. Wydaje się, że obecnie tożsamości społeczne w gminach okalających Kraków są bardzo silne. Mamy tradycję autonomii - wyjaśnia wiceprezydent Krakowa Stanisław Mazur.
Jego zdaniem realna jest natomiast funkcjonalna współpraca z sąsiednimi gminami.
- Lubię przywoływać przykład Paryża. Jest gmina Paryż, która ma około 2 miliony mieszkańców i aglomeracja paryska, która ma ponad 10 milionów. Nie ma jednak problemu, wszystkie gminy ją tworzące świetnie ze sobą współpracują - mówi wiceprezydent Stanisław Mazur.
Najem krótkoterminowy - czy zmienią się zasady?
