
Syn pokroił matkę na 850 kawałków w Grybowie. Do tragedii doszło w 2003 r. Sąd uznał, ze 19-latek przekroczył granice obrony koniecznej, gdy matka zaatakowała go w kuchni. Adam S. został skazany na 11 lat więzienia za spowodowanie śmierci matki i zbezczeszczenie jej zwłok

1. Kraków, czyli recydywista
Karę 6 lat więzienia wymierzył sąd w Krakowie recydywiście Romualdowi K., który zabił przechodnia. Incydent rozegrał się w 2014 r. w Nowej Hucie. Bartłomiej K. z dwoma kolegami szedł kupić kurczaki z rożna. Doszło do scysji z Romualdem K. Wtedy Bartłomiej K. uderzył go w twarz, a jego kompani też skoczyli mu do pomocy w biciu. Romuald K. wyjął nóż i w samoobronie zadał nim cios Bartłomiejowi K. Poranił też jego dwóch kolegów. Sąd przyjął, że oskarżony miał prawo się bronić i użycie noża wobec Roberta S. i Marcina S. było zasadne, ale nie wobec Bartłomieja K. - W tym przypadku przekroczył dopuszczalne granice obrony - stwierdziła sędzia.

2. Łętownia, czyli strzelec
W 2002 r. 70-letni Czesław G. z Łętowni zastrzelił włamywacza, który nocą próbował dostać się do jego domu po wybiciu okna. Starszy mężczyzna strzelił złodziejowi w pierś z przedwojennej śrutówki. Bronił żony, skromnego dobytku i domu na odludziu. Czesław G. wystrzelił w ciemnościach, nikogo nie chciał zabijać, tylko przegonić...Bandyci uciekli. Czesław G. wyszedł przed dom i jeden z napastników leżał na śniegu, w kałuży krwi. Zastrzelony to 30 - letni mieszkaniec Bystrej, wielokrotnie karany. Sprawę gospodarza umorzono uznając, że działał w obronie koniecznej.

3. Kraków, czyli włamywacz
W 2000 r. krakowski lekarz w mieszkaniu na ul. Gertrudy działał w obronie koniecznej zadając śmiertelny cios nożem jednemu z włamywaczy, którzy weszli do jego mieszkania. Mężczyzna, chcąc się bronić, zadał napastnikowi jeden cios nożem. Agresor zmarł na klatce schodowej. Prokuratura stwierdziła, że lekarz nie popełnił żadnego przestępstwa i odpierając atak działał w granicach obrony koniecznej.