- Nie zgadzamy się, żeby Wawel stał się miejscem jednej jedynej słusznej partii, żeby pan poseł Kaczyński przyjeżdżał modlić na grób brata z obstawą BOR, policji, prywatną ochroną oraz obstawą ministrów i premier. To nie jest ich rodzina, więc nie rozumiemy takiego zachowania – mówiła Katarzyna Kulerska, jedna z organizatorek protestu.
Pomimo mrozu grupa kilkunastu protestujących, a momentami 20-30 osób, była obecna pod Wawelem przez kilka godzin. Mieli ze sobą transparent z cytatem z Lecha Kaczyńskiego o Trybunale Konstytucyjnym, który już nieraz pojawiał się na protestach.
Członkowie stowarzyszenia Obywatele RP krytykowali działania PiS m.in. względem Trybunału Konstytucyjnego, a także podejście rządzących, że kto nie jest z nami, ten przeciwko. W różnych wypowiedziach zwracano uwagę, że poprzednia władza też nie była idealna, a przez osiem lat nie zrobili wiele. Żeby nie być bezkrytycznym część z protestujących zwróciła uwagę, że PiS wprowadziło program 500+, choć nie wiadomo, czy będą wciąż na niego pieniądze, a także obiecało legalizacje leczniczej marihuany.
Rejon Wawelu obstawiały bardzo duże siły policyjne. Funkcjonariuszy było nawet trzy czy cztery razy więcej niż protestujących. Po godzinie 19 na Wawel wjechały rządowe limuzyny, zapewne z Jarosławem Kaczyńskim. Przez szyby nie było nic widać. Przed 20 było już po wszystkim, a demonstrujący rozeszli się. Nie doszło do żadnych incydentów.