https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Oceniamy 2014 rok. Arogancja w olimpijskiej formie

Piotr Rąpalski
Jagna Marczułajtis-Walczak i Magdalena Sroka.
Jagna Marczułajtis-Walczak i Magdalena Sroka. fot. Andrzej Banaś
Dziennikarze "Gazety Krakowskiej" oraz eksperci oceniają rok 2014. Piotr Rąpalski. Starania Krakowa i Małopolski o organizację zimowych igrzysk olimpijskich w 2022 roku były szczytem arogancji urzędników i polityków wobec obywateli. Ale równocześnie ich największą wpadką. Mimo społecznych protestów, wyrzucono ponad 11 mln złotych w błoto. W zamian próbowano wcisnąć nam kosztowną imprezę, na której zarobiłby tylko Międzynarodowy Komitet Olimpijski i jego sponsorzy, głównie zagraniczne koncerny.

WIDEO: Kraków przeciwny igrzyskom olimpijskim

Źródło: TVN24, X-News

Na inwestycje konieczne do przeprowadzenia igrzysk trzeba byłoby wydać ok. 16 mld zł, nie licząc kosztów utrzymania niepotrzebnych obiektów sportowych po zakończeniu 16-dniowych zmagań. Szantażowano Małopolan tym, że bez igrzysk nie mają co liczyć na ważne inwestycje drogowe, jak np. północna obwodnica Krakowa, czy rozbudowa zakopianki, które i tak im się należą i powinny, bez olimpijskiego bicza, zostać sfinansowane z budżetu państwa i dotacji unijnych.

Pomysłem ZIO zaraziło samorządowców i polski rząd, lobby sportowe reprezentowane przez byłą zawodniczkę snowboardu, a obecnie posłankę Jagnę Marczułajtis-Walczak.

Powstało stowarzyszenie Komitet Konkursowy Kraków 2022, które trwoniło publiczne pieniądze praktycznie bez kontroli. 36 tys. zł na garnitury i żakiety, 54 tys. na namiot na Rynku Głównym, gdzie agitowano za igrzyskami, 90 tys. na wyjazd członków komitetu na igrzyska do Soczi, 23 tys. zł na dmuchaną bramę ustawioną na Plantach (ci, którzy pod nią przechodzili, byli uznawani za zwolenników igrzysk. Wielu krakowian musiało kluczyć, bo nie chcieli brać udziału w tym propagandowym show).

Z kolei w biurze komitetu zatrudniano znajomych posłanki. Niektórzy pracownicy mieli pensje sięgające 8-9 tys. zł miesięcznie. Zatrudniano też ekspertów i wydawano pieniądze na dokumenty i analizy wymagane przez MKOl. Obłowiła się też szwajcarska firma, która 3,7 mln zł zgarnęła za prowadzenie miasta do igrzysk, a przy tym 79 tys. zł za projekt dziwacznego logo imprezy.

Co obiecywano? Tego dowiedzieliśmy się z również kosztownej kampanii promującej ZIO: 35 tys. miejsc pracy, rozwiązanie problemu smogu i korków, zarobek dla lokalnych przedsiębiorców, promocje miasta w świecie.

Doświadczenie takich miast jak Vancouver czy Turyn, wcześniejszych organizatorów igrzysk, pokazywały jednak, że miejsc pracy przybywa mniej niż planowano, podobnie turystów. Jednocześnie koszty organizacji turnieju i obiektów sportowych znacznie urosły, a dług tych miast się powiększył. O tym krakowscy urzędnicy woleli milczeć.

Milczeli też o tym, jak faktycznie igrzyska się organizuje, o tym, że w strefach kibica, gdzie dosłownie zamyka się widzów, handel prowadzić mogą tylko sponsorzy MKOl. Oslo, które później niż Kraków wycofało się z walki o ZIO, dostało listę zachcianek sportowych notabli. Zażyczyli sobie m.in. pełnego baru z alkoholem w czasie olimpijskich ceremonii, limuzyn z kierowcami, zakazu handlu na ulicach.

Arogancja urzędników zmobilizowała krakowian do wzięcia udziału w referendum, w którym prawie 70 proc. głosujących sprzeciwiło się robieniu z nich "dojnej krowy".

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtubie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

k
kk
ale nie w Krakowie i na koszt miasta Krakowa
g
grzeg
Gdy przypomnę sobie, z jaką fanatyczną zajadłością GK walczyła o zniszczenie starań olimpijskich, jak brutalnie zwalczała jakąkolwiek próbę racjonalnej debaty nad tym nadzwyczaj ważnym zagadnieniem - wyrażam co najmniej politowanie, a w istocie pogardę dla tej brudnej karty pseudodziennikarstwa.
s
sv
...ostatni w tym roku!!!
Co ja patrzę, a tutaj Gazeta K. pod postacią jednego z redaktorów prezentuje artykuł, w którym niejako samych siebie przekonuje jakim ogromnym złem są Igrzyska Olimpijskie.
Po przeczytaniu pierwszego akapitu w którym autor przekonuje nas kto na tym zarabia świadczy o b.niskim poziomie merytorycznym tego artykułu. Kolejno - oklepane loga i garnitury. Artykuł spina klamrą słabego wazeliniarstwa wobec niedoinformowanej publiki, klepiąc ją po ramieniu, przyrównując do krowy.

Żal mi już czytać Waszą propagandę.
Jeżeli chcecie bliżej poznać fakty związane z obecnym Ruchem Olimpijskim, zerknąć na dane faktograficzne o których piszecie w większej mierze mijając się z prawdą - proszę dajcie znać, będę wolontariuszem przez te kilka godzin lekcyjnych.

Póki co Waszą postawę nazywam "kompleks ZIO" i odkładam na półkę "Dziwactwa 2014" tuż obok Waszych Kitów i Mitów.

Oby 2015 był lepszy dla nas wszystkich.
Pzdr.
ś
św.NH
Jak się ma jak bluzgać i kraść a potem wygenerować zwycięstwo wyborcze to można robić choć co!
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska