Alicja Łukasiewicz, mama półtorarocznego Stasia, od trzech miesięcy próbuje zaszczepić swoje dziecko w przychodni Płaszów. - Ciągle słyszę jednak, że w ośrodku nie mają szczepionek - mówi oburzona kobieta.
- Brakuje nam szczepionek dla dzieci rocznych i sześcioletnich, ale to nie jest nasza wina. Zamawiamy je w Sanepidzie, ale niestety ich nie przysyłają - powiedziała nam dyżurna pielęgniarka oddziału dziecięcego przychodni Płaszów. - Miały być w grudniu, ale jeszcze ich nie dostaliśmy - dodała.
Okazuje się, że problem dotyczy nie tylko Małopolski, ale całego kraju. - Zbieramy zamówienia z całego województwa i przekazujemy je do Centralnej Bazy Rezerw Sanitarno-Przeciwepidemicznych. To oni nadzorują dostawy - tłumaczy nam Elżbieta Kuras, rzecznik prasowy Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Krakowie. - Zamówienia spływają do nich z całej Polski. W pierwszej kolejności rozsyłają je do województw, które najdłużej na nie czekają - dodaje Kuras.
Synek pani Alicji uczęszczał do żłobka, ale teraz Staś zostaje w domu, pod opieką dziadków. Młoda mama boi się, że bez szczepień jest bardziej narażony na zachorowanie na świnkę, różyczkę albo odrę (to właśnie na te choroby brakuje szczepionek w przychodni). - Może łatwo zarazić się od innych dzieci. One też z powodu braków mogą być niezaszczepione. I kto będzie za to odpowiedzialny? - pyta pani Alicja.
Kiedy kobieta będzie mogła w końcu zaszczepić synka i posłać go znów do żłobka ? - Prawdopodobnie w grudniu, ale nie znamy konkretnej daty - powiedziała nam pielęgniarka w przychodni Płaszów.
Niespodziewanie zadzwoniła do nas jednak rzeczniczka krakowskiego Sanepidu i usłyszeliśmy już dobrą wiadomość. - Dostaliśmy pełne zamówienie szczepionek. Roześlemy je do wszystkich przychodni w województwie w ciągu kilku najbliższych dni - zapewnia Elżbieta Kuras.