
Artjoms Rudnevs (Łotwa)
Rudnevs został nieco zapomniany, bo jakiś czas temu przedwcześnie zakończył karierę (w wieku 29 lat). Łotysz postanowił zawiesić buty na kołku, by opiekować się chorą żoną. Z polskiej ligi odszedł w 2012 roku, kiedy to Lech sprzedał go do Hamburgera SV. W pierwszym sezonie w Bundeslidze mógł pochwalić się znakomitym wynikiem - ustrzelił 12 goli. To wynik lepszy niż choćby Roberta Lewandowskiego, który w premierowym sezonie trafił 8 razy. Łącznie w Bundeslidze rozegrał 108 meczów i zdobył 22 bramki. Wynik Rudnevsa byłby lepszy, gdyby napastnik nie zmagał się z licznymi kontuzjami.

Milan Borjan (Kanada)
Bodaj najlepszy bramkarz, jaki w ostatnich latach trafił do Ekstraklasy. W Koronie rozegrał tylko rundę, ale kieleccy kibice wciąż pamiętają jego znakomite parady. Gdy wygasł kontrakt Borjana z Łudogorcem Razgrad, związał się z Crveną Zvezdą Belgrad. Wartość reprezentanta Kanady cały czas rośnie. Obecnie wyceniany jest na 3,5 mln euro.

Nemanja Nikolić (Węgry)
Do Legii Warszawa trafił w ramach transferu bezgotówkowego. Już w pierwszym sezonie sięgnął po koronę króla strzelców. Niedługo później za 3 mln euro odszedł do Chicago Fire. Wejście do MLS, a więc ligi dużo silniejszej od Ekstraklasy, miał znakomite. Strzelał jak na zawołanie i zgarnął tytuł króla strzelców. W kolejnych sezonach Węgier był mniej skuteczny. Obecnie reprezentuje barwy MOL Fehervar.

Milos Kosanovic (Serbia)
Jeden z lepszych zagranicznych zawodników, jacy przewinęli się przez Cracovię. Po odejściu z Ekstraklasy dobrą grą w belgijskim Mechelen zapracował na transfer do wyżej notowanego Standardu (za 2,5 mln euro). Występował też w reprezentacji Serbii. W klubie z Liege grał przez trzy lata z krótką przerwą na wypożyczenie do Goztepe Izmir. Obecnie występuje w klubie Al-Jazira.