https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Odmieniona Wisła. Krakowscy piłkarze pokonali mistrza Polski Legię i walczą o miejsce na podium CLJ U-19

Krzysztof Kawa
Szymon Kawała (z prawej) przyjmuje gratulacje od kolegów po pierwszym golu dla Wisły Kraków w meczu CLJ U-19 z Legią Warszawa
Szymon Kawała (z prawej) przyjmuje gratulacje od kolegów po pierwszym golu dla Wisły Kraków w meczu CLJ U-19 z Legią Warszawa Krzysztof Kawa
Kolejny bardzo udany mecz młodych wiślaków. Drużyna Białej Gwiazdy występująca w Centralnej Lidze Juniorów U-19 pokonała w sobotę 12 października na boisku w Myślenicach zespół Legii Warszawa 3:2 i utrzymała miejsce w czołówce tabeli.

Juniorzy starsi Wisły dokonali w ciągu roku niebywałego postępu. Ci sami zawodnicy, którzy w ubiegłym sezonie mieli olbrzymie problemy, by wygrać jakikolwiek mecz i do końca drżeli o zachowanie miejsca w Centralnej Lidze Juniorów, od sierpnia, a w zasadzie od późnej wiosny tego roku (gdy na finiszu rozgrywek ograli Raków, Lecha i Cracovię), spisują się znakomicie i dziś, mając na koncie 19 punktów, liczą się w walce o podium CLJ. Po 10 kolejkach mają na rozkładzie i mistrza (Legia), i wicemistrza Polski (Lech), a z aktualnym liderem tabeli (Escola Varsovia) osiągnęli na wyjeździe remis.

Metamorfoza jest widoczna gołym okiem, tym bardziej, że latem - z uwagi na wiek i przejście do drużyny rezerw Wisły - ubyło pięciu graczy, którzy stanowili kręgosłup zespołu: stoperzy Radosław Skała i Marcin Górkiewicz, defensywny pomocnik Bartłomiej Sowa oraz napastnik Mateusz Stanek. Na dodatek poważną kontuzję, odniesioną na przedsezonowym zgrupowaniu z pierwszą drużyną, wciąż leczy podstawowy bramkarz Jakub Stępak.

Latem do zespołu U-19 dołączyli najlepsi zawodnicy z ekipy U-17 i trzeba przyznać, że także ci piłkarze robią pod wodzą Karola Nędzy i jego sztabu błyskawiczne postępy. Mowa przede wszystkim o Szymonie Kawale i Janie Molendzie, którzy wprawdzie potrzebowali kilku tygodni na zaaklimatyzowanie się w gronie starszych zawodników, ale teraz w kolejnych spotkaniach to jeden, to drugi stanowi o sile ofensywy w linii pomocy.

W meczu z Legią w pierwszym składzie wyszedł Kawała i nie tylko świetnie rozgrywał, ale wcielił się też w rolę egzekutora. To on w 12. minucie ruszył z piłką lewą stroną, wpadł w pole karne i wykończył akcję płaskim strzałem przy słupku.

Wiślacy grali z rozmachem, mistrza Polski, który przyjechał ze stolicy w najmocniejszym możliwym składzie (przełożono mecz rezerw Legii), zepchnęli do obrony i raz po raz gościli pod jego bramką. Efektem był drugi gol zdobyty z rzutu wolnego, gdy bramkarz zbyt krótko wybił piłkę po zagraniu Kawały i był bezradny wobec dobitki z kilku metrów Macieja Jani.

Mecz nie był jednak jednostronny, warszawianie z biegiem czasu byli coraz groźniejsi i w końcu dopięli swego po uderzeniu z kąta w dalszy róg Stanisława Gieroby.

Druga połowa zaczęła się od kuriozalnej sytuacji, gdy zablokowana przez jednego z wiślaków futbolówka odbiła się od słupka i dosłownie wpadła w ręce obserwującego zdarzenie na linii bramkowej golkipera Wiktora Sierdy. Za chwilę po drugiej stronie boiska doszło do równie niezwykłej sytuacji, gdy krakowianie już cieszyli się ze zdobytego gola, tymczasem piłka zatańczyła tuż przed linią bramkową i została wybita przez legionistów w pole.

W tej fazie spotkania o grze gospodarzy też można było powiedzieć wiele dobrego. Skonstruowali kilka udanych akcji, po których najbliżej zdobycia gola byli dwukrotnie Hugo Woyna-Orlewicz (za drugim razem dobijał nad poprzeczkę po świetnym rajdzie i strzale Michała Prochwicza) oraz Dawid Gap. Ten ostatni dwukrotnie finalizował kontry wiślaków, pędząc z piłką ze środka boiska i stając oko w oko z Wojciechem Banasikiem. Za pierwszym razem golkiper Legii był górą, za drugim lepszy okazał się pomocnik Wisły, podwyższając na 3:1.

Zarówno Gap, jak i operujący po drugiej stronie boiska Adam Pieniądz rozegrali bardzo dobrą partię, często nękając legionistów rajdami po flankach. W akcjach ofensywnych mieli też wsparcie bocznych obrońców - Prochwicza i Aleksa Bugaja.

Krakowianie szukali jeszcze jednej zdobyczy, bliski tego po strzale z wolnego był Wiktor Benedyktowicz (bramkarz Legii przeniósł piłkę nad poprzeczkę), umiejętnie też odsuwali zagrożenie od własnej bramki, ale napór zespołu Arkadiusza Adacha rósł. W doliczonym czasie gry Gieroba rozpędził się przed polem karnym, minął dwóch wiślaków i zdobył swoją drugą bramkę strzałem z linii pola karnego, po którym futbolówka odbiła się od słupka i wpadła do siatki.

Juniorzy Wisły wygraną z Legią szybko powetowali sobie niepowodzenie sprzed tygodnia, gdy grając w osłabieniu przegrali 1:4 z rewelacyjnym beniaminkiem z Wrocławia. Eryk Daczewski, który w spotkaniu ze Śląskiem dostał czerwoną kartkę, w sobotę pojechał z drużyną rezerwową na mecz 3. ligi z Podlasiem Biała Podlaska.

Tak się złożyło, że dziś z Legią, tyle że na wyjeździe, grała też Wisła U-17. Zespół Patryka Jałochy przegrał 0:4.

CLJ U-19. Wisła Kraków – Legia Warszawa 3:2 (2:1)

Bramki: 1:0 Kawała 12, 2:0 Jania 20, 2:1 Gieroba, 3:1 Gap 78, 3:2 Gieroba 90+2.

Wisła: Sierda – Prochwicz, Jania, Nowiński, Bugaj (79 Pachel) – Gap (90 Staniów), Cymbaliuk (81 Molenda), Kawała, Pieniądz (87 Janiszewski) – Dusik (57 Benedyktowicz), Woyna-Orlewicz (90 Szmydt).

Legia: Banasik - Kosiorek (70 Kotarba), Boczoń, Saletra, Dembek (13 Chojecki), Ruszkiewicz (80 Busz), Skrobała, Mizera (60 Rojkowski), Gieroba, Jendryka, Kovacik.

od 7 lat
Wideo

Magazyn GOL 24 - podsumowanie kolejki Ekstraklasy

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska