Czytaj także: Holland, Wajda, Polański. Ich filmy na pewno będą hitami
- Jego nabywcą może być każdy - mówi Konstanty Węgrzyn, z "Connaisseur" Salonu Dzieł Sztuki w Krakowie, instytucji, która odnalazła dzieło Matejki. - Mamy nadzieję, że jego przyszły nabywca przekaże obraz wybranemu przez siebie muzeum - dodaje Węgrzyn.
Rzeczoznawca dzieł sztuki nie chciał opowiedzieć o tym, jak udało się odnaleźć płótno, jaka będzie jego cena wywoławcza, ani zdradzić nazwiska jego obecnego właściela. - Jest ono objęte klauzulą tajności. Mogę tylko powiedzieć, że obraz znaleźliśmy za oceanem - mówi Węgrzyn.
Wiemy jedynie, że obecny właściciel Matejki jest trzecim w kolejności posiadaczem "Zabicia Wapowskiego". Artysta namalował go w 1861 roku. Miał wtedy zaledwie 23 lata. Dzieło zostało wówczas zaprezentowane w Towarzysztwie Przyjaciół Sztuk Pięknych w Krakowie, a następnie wystawione w warszawskiej Zachęcie. Obraz zdobył uznanie krytyków i szybko znalazł prywatnego nabywcę, który zgodził się na jego prezentację jeszcze dwukrotnie, w 1884 i 1894 r.. Podczas organizowanej w 1938 r. wystawy z okazji setnej rocznicy urodzin Matejki, obraz uznawany był już za zaginiony.
Po latach poszukiwań mamy więc niepowtarzalną okazję zobaczyć dzieło mistrza z bliska. Zostało ono wystawione na sztalugach. Uwagę zwiedzających przykuje z pewnością piękna kolorystyka obrazu i psychologia znajdujących się na nim postaci, np. widoczne na twarzy króla zakłopotanie.
W komnacie na Wawelu przed jego obliczem stanął bowiem Samuel Zborowski (po prawej), który zamordował kasztelana przemyskiego, Andrzeja Wapowskiego podczas turnieju rycerskiego w 1573 roku. Sprawiedliwego wyroku władcy domaga się natomiast kasztelan Jan Tęczyński (po lewej), który przedkłada władcy wniosek o ukaranie Zborowskiego. Wskazuje też na dogorywającego na oczach króla Wapowskiego.
Wybieramy najlepszego piłkarza i trenera Małopolski! Weź udział w plebiscycie!
Która stacja narciarska w Małopolsce jest najlepsza? Zdecyduj i oddaj głos!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!