https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Odnowione złotówki - dla górali to zwykłe fałszywki!

Tomasz Mateusiak
Dokładnie z tym "nowym" banknotem 100-złotowym wybraliśmy się w środę na zakupy. Nie wszędzie był przyjmowany przez sprzedawców. Część z nich bała się, że próbujemy im wręczyć falsyfikat
Dokładnie z tym "nowym" banknotem 100-złotowym wybraliśmy się w środę na zakupy. Nie wszędzie był przyjmowany przez sprzedawców. Część z nich bała się, że próbujemy im wręczyć falsyfikat Łukasz Bobek
Wydawać by się mogło, że o tym, iż Narodowy Bank Polski "unowocześnił" polskie złotówki, wiedzą niemal wszyscy. Przez ostatnie miesiące trąbiły o tym zarówno gazety, radio czy telewizja. Także "Krakowska" pokazywała zdjęcia banknotów z zaznaczonymi zmianami i unowocześnieniami. Okazuje się jednak, że wiedza o nowym pieniądzu wśród mieszkańców Podhala przyjęła się wyjątkowo opornie. W środę nasz reporter uzbrojony w nową "stówkę" odwiedził 5 punktów handlowych w Zakopanem. W trzech odszedł z kwitkiem, bo sprzedawcy nie wiedzieli, czy pieniądze, które im daje, są prawdziwe.

Środa, 16 kwietnia. Z samego rana wychodzimy z redakcji. Teoretycznie chcemy kupić papierosy. Faktycznie zakup ma jednak sprawdzić, jak sprzedawcy z Zakopanego będą reagować na zmodernizowane polskie banknoty, które NBP wpuścił do obiegu dopiero 7 kwietnia. Okazuje się, że z nową walutą zwykły zakup urasta do rangi wielkiego problemu.

W pierwszym kiosku, który odwiedzamy, sprzedawczyni chętnie podaje nam towar. Gdy dajemy jej jednak w zamian nowiuteńki, sztywny banknot 100-złotowy (z nowymi oznaczeniami zabezpieczeniami), długo trzyma go w rękach.

- Kurczę... Z tymi pieniędzmi chyba jest coś nie tak - wyznaje nam szczerze. - Wyglądają jakoś dziwnie. Kolory banknotu są intensywniejsze. Nie przyjmę ich od pana, bo boję się, że to fałszywka - dodaje kobieta, której tłumaczymy, że kilka dni temu nowa seria banknotów została wpuszczona do obiegu i powinna o tym słyszeć.

- Słyszałam o tym - przyznaje zmieszana kobieta. - Dokładnie nie wiem jednak, na czym mają polegać zmiany. Dlatego wolę nie ryzykować. Jeśli nie ma pan "starych" banknotów, to odmawiam sprzedaży. Obiecuję jednak, że dziś wieczorem doczytam w internecie o nowych złotówkach.

Niezrażeni idziemy więc dalej. Niestety... W kioskach ruchu na ul. Jagiellońskiej i Witkiewicza sytuacja się powtarza. Dlatego kolejne kroki kierujemy już do sklepów spożywczych. W pierwszym przy ulicy Tetmajera sprzedawczyni też rozpoznaje, że nasz banknot jest nowy. Nie odmawia jednak jego przyjęcia, bo jak wyjaśnia, czytała, że pieniądze mają być trochę inne. Sukces odnosimy też w "Biedronce". - Jest pan jednym z pierwszych klientów z nowymi banknotami - mówi dziennikarzowi "Krakowskiej" kasjerka. - My jednak nie robimy problemu z ich przyjmowaniem, bo każda z nas odbyła stosowne szkolenie i nowe banknoty umie rozpoznać. Moim zdaniem ta nowa "stówka" jest nawet ładniejsza - śmieje się kasjerka.

Nasz test pokazuje jednak dobitnie, że osoby, które w najbliższym czasie będą płacić na Podhalu zmodernizowanymi banknotami, mogą mieć problemy. Choć to niezgodne z prawem, kasjerzy mogą odmówić ich przyjęcia.- I mnie to nie dziwi - mówi Edward Tybor, prezes Banku Spółdzielczego w Bukowinie Tatrzańskiej. - Przy takich zmianach jak ta obecna uruchamia się zawsze cała masa oszustów. Ludzie boją się, że padną ich ofiarą i dlatego są przesadnie ostrożni. Myślę jednak, że gdy tylko nowych pieniędzy będzie w obiegu więcej, problemy się skończą.

Do tego czasu trzeba uzbroić się w cierpliwość. Jak mówią pracownicy kolejnego z banków (tym razem w Zakopanem), od tygodnia codziennie odwiedza ich kilkanaście osób, którzy pokazują zmodernizowane banknoty o nominale 10, 20, 50 czy 100 złotych. Proszą specjalistów o sprawdzenie, czy nie są one fałszywe. - A że nie jest to łatwe, przekonałem się przed kilkoma dniami - śmieje się Marian Graca, zakopiański biznesmen. - Wówczas z plikiem pieniędzy poszedłem do jednego z zakopiańskich wpłatomatów. Maszyna odrzuciła te nowe, twierdząc, że są fałszywe. Nie były to fałszywki. A jak wytłumaczyła mi obsługa banku, do którego należy wpłatomat, specjaliści nie zdążyli go przeprogramować na nowe banknoty.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 8

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
Masz ryj jak bułki
Masz ryj jak bułki
P
Po kiego ...
Nie wiem po co drukują nowe setki jak za rok wymienią je na Euro eh...
K
Kolega po fachu
A ja kocham Tomka on tak potrafi k..................
G
G
to rzeczywiście argument-mój mózg.
przeszkolenie -najlepiej u lemingów- daje efekty.
W
Wybredny
Posiadam nowy banknot 100 złotowy; moim zdaniem jest do kitu, papier, na którym go wydrukowano jest cieńszy, w dotyku jest to wyczuwalne, kolor jakiś wyblakły - kasjer banku, który mi wypłacał gotówkę wręczył mi jeden papier wartościowy (bo takim jest) z komentarzem, aby się nie przestraszyć, gdyż nie jest to podróbka, lecz oryginał. Moja ocena "setki" lub jak kto woli "stówki" jest negatywna. Do tej pory nie spotkałem innych nominałów banknotów, więc nie mam na ich temat żadnej opinii. Nie dziwię się więc ostrożności górali, którzy sceptycznie podchodzą do wyemitowanych "nowych starych" banknotów.
e
europodatnik
twój mózg jest skomplikowany jak budowa cepa, dlatego pleciesz góralskie bzdety!
t
taksówkarz
Pan Mateusiak, czyli ten pan na zdjęciu jest znany z przepisywania materiałów tematów. Później też znany jest ze zmyślania, jak chociażby było to w sprawie radnego Andrzeja Rajskiego z Nowego Targu. Musiał wtedy przepraszać radnego na łamach Gazety Krakowskiej. Dużo, o tym pseudodziennikarzu opowiadać
G
G
to, że nagłaśniano w telewizorni-to nie powód że mamy to oglądać.
brawo nasi.wesołych świąt
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska