Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ogień pochłonął dorobek ich życia

Łukasz Jaje
Krystyna Maciaszek podczas sprzątania po pożarze. W tyle nowo budowany dom
Krystyna Maciaszek podczas sprzątania po pożarze. W tyle nowo budowany dom Łukasz Jaje
Państwo Maciaszkowie mogli tylko stać z boku i patrzeć, jak pożar trawi dorobek życia całej rodziny. Zdruzgotani mieszkańcy malowniczo położonej wsi Piaski-Drużków (gm. Czchów) stracili wszystko. Każdy z nas może dać wyraz solidarności z pogorzelcami i wspomóc ich meblami, ubraniami czy sprzętem AGD.

- Najgorsze jest to, że spłonął nie tylko dom i nasz dobytek, ale i prezenty i pamiątki ślubne syna i córki, które przechowywaliśmy na strychu - rozpacza Krystyna Maciaszek.

Drewniany dom służył bowiem pani Krystynie i małżonkowi, rodzinom dwójki ich dzieci i starszemu bratu kobiety. Maciaszkowie do Piasków przeprowadzili się sześć lat temu z Krakowa. Wrócili w rodzinne strony, żeby jesień życia spędzić w wiejskim zaciszu. Stary drewniany dom przeszedł gruntowny remont, doprowadzono do niego wodę, a jeszcze w styczniu uruchomiono ogrzewanie centralne. Sielankę przerwał tragiczny w skutkach pożar.

- Rozmawiałam przez telefon z córką, która pojechała do męża do Anglii. Nagle usłyszałam huk. Myślałam, że to pewnie brat się przewrócił, bo chodzi o lasce i czasami traci równowagę. Po chwili brat krzyknął "Matko Boska!". Złapał za wiadro, próbując ugasić rozprzestrzeniający się ogień - pani Krystyna relacjonuje wydarzenia sprzed kilku dni, a z jej oczu nadal ciekną łzy. - Zdążyłam tylko wpaść do domu i zabrać segregatory z najważniejszymi dokumentami. Potem jeszcze wróciłam, ale przede mną spadła płonąca belka i musiałam się wycofać - opowiada.

Strażacy przyjechali błyskawicznie, ale nie byli w stanie zapobiec olbrzymim stratom. Na szczęście uchronili przed ogniem drugi dom, który Maciaszkowie budują w sąsiedztwie tego spalonego. Znajdujący się w stanie surowym budynek jest teraz schronieniem pogorzelców. Przyczyny pożaru nie ustalono.

Teraz Maciaszkowie próbują wrócić do normalnego życia. - Sołtys przywiózł lodówkę, brat synowej pożyczył łóżka, dostaliśmy materace, kilka sztućców i naczyń. Tyle teraz mamy. Potrzebujemy dosłownie wszystkiego. Jesteśmy zdesperowani i prosimy dobrych ludzi o każdą możliwą pomoc. Od ubrań po materiały na wykończenie domu - proszą mieszkańcy Piasków-Drużkowa.
Na wysokości zadania stanął czchowski samorząd. Burmistrz od razu odwiedził poszkodowanych. Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej zorganizował akcję pomocy dla pogorzelców.

- Każda ilość i forma ofiarowanej pomocy ma dla naszych podopiecznych ogromne znaczenie i bezcenną wartość. Dary można składać w naszym ośrodku - apeluje Katarzyna Sobczyk, kierowniczka czchowskiego MOPS-u. Pierwsze rzeczy przekazano rodzinie już w piątek. Tego dnia Maciaszków odwiedzili też pracownicy ze skupu złomu, zabierając spalony dobytek.

Lista potrzeb rodziny jest szeroka. Dla tych wszystkich, którzy zechcą pomóc Maciaszkom, poniżej publikujemy wszelkie numery kontaktowe.

Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Czchowie czeka na sygnały od ludzi dobrej woli w swojej siedzibie i pod nr. tel. 14 663 65 65 i 14 684 30 10. Do dyspozycji jest także nasza redakcja. Można dzwonić pod nr tel. 14 631 94 18 lub pisać na adres: [email protected].

Bezpośredni numer telefonu do poszkodowanych z miejscowości Piaski-Drużków to: 696 972 117.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska