https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ogród Botaniczny UJ narażony na "zanieczyszczenie" hałasem. Trzeba działać!

Małgorzata Mrowiec
Zuzanna Rucińska
Ogród Botaniczny powoli umiera - alarmuje mieszkanka Krakowa Jadwiga Naparzewska. W swoim liście opisuje fatalny wpływ hałasu na to, co dzieje się i jak zmienia się Ogród. Krakowianka uważa, że przede wszystkim należy go ratować - zamiast np. tworzyć "kieszonkowe miniaturowe skwerki".

Jadwiga Naparzewska swój list w tej sprawie skierowała m.in. do Zarządu Zieleni Miejskiej, Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu oraz kierownictwa krakowskiego Ogrodu Botanicznego UJ. Jak opisuje, Ogród graniczy z al. Powstania Warszawskiego, a tu z kolei po drugiej stronie tej alei, tuż przy rondzie Mogilskim wybudowano ogromny biurowiec i w planie są następne.

"Aleja Powstania Warszawskiego jest ogromnie ruchliwa - i calutki huk ulicy odbija się od wysokich biurowców (zwłaszcza tego nowego, chyba ABB, bo ma taki półokrągły kształt skierowujący fale dźwiękowe na Ogród) i huk wali prosto na Ogród, zamiast się rozpraszać jak to dotychczas było, bez biurowca.

Ogród Botaniczny UJ otwiera się na wiosnę. Mnóstwo kolorów, ...

Nie można w Ogrodzie wypocząć, nie słychać śpiewu ptaków, bo hałas ulicy je zagłusza. Zresztą byłam tam dziś, ptaków (...) nie widziałam, pewnie hałas je wypłoszył. Ani jednej wiewiórki, a kiedyś było ich mnóstwo. Ogród umiera, powoli uciekają ptaki i inne stworzenia" - napisała w liście krakowianka.

Jak zaznaczyła, rok temu interweniowała w ZIKiT w sprawie montażu ewentualnych ekranów dźwiękoszczelnych. Jednak - jak pisze - "podobno w tym miejscu konserwator się nie zgadza (ale na biurowce jakoś się zgadza)". Z kolejną interwencją krakowianka miała się zwrócić do ZZM; według jej relacji otrzymała informację o planowanych nasadzeniach. Jadwiga Naparzewska kwituje jednak gorzko: "nim te drzewa na tyle podrosną, by tłumić dźwięki, Ogród umrze".

Autorka listu pyta na koniec: "Czy nam nie wstyd niszczyć w taki sposób piękny Ogród, który przetrwał tyle lat? Po Ogrodzie przechadza się mnóstwo obcokrajowców i... zatykają uszy... i się dziwią. Po co budować zielone przystanki z jednym rachitycznym drzewkiem, lub kieszonkowe miniaturowe skwerki, ratujmy to, co mamy, ratujmy Ogród Botaniczny!"

O odniesienie się do treści listu poprosiliśmy profesora Józefa Mitkę, kierownika Ogrodu Botanicznego UJ.

- Diagnoza jest słuszna - Ogród narażony jest na "zanieczyszczenie" hałasem. Należy spokojnie usiąść do rozmów i wytyczyć ścieżkę działania. Niektóre tezy listu uważam za przesadzone, jednak problem istnieje - odpowiedział nam na razie szef Ogrodu.

Wkrótce sprawą zajmiemy się szerzej.

ZOBACZ KONIECZNIE:

WIDEO: Magnes, kultura Gazura

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

Z
Z
na tyle, żeby jaśnie panowie w karoco-złomach importowanych z NRD mieli miejsce na rozrost swojego ... ego!
G
Gość
Jestem właśnie w Ogrodzie Botanicznym UJ. Ptaki śpiewają tak zawzięcie, że aż miło słuchać. Jest tu bardzo dużo gatunków ptaków i innych zwierząt. Przed chwilą widziałam 4 wiewiórki baraszkujące wokół drzew. Codziennie widzę co najmniej 10 wiewiórek, zdarza się zobaczyć lisa, bażanta a nawet nietoperza.
Szanowna Pani! Zgadzam się z tym, że przydałyby się ekrany oddzielające Ogród od ulicy. Ale absolutnie nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że "Ogród powoli umiera" lub z tym, że ptaki chyba przepłoszył hałas. Żeby posłuchać śpiewu ptaków w OB, trzeba przyjść wcześnie rano :)
J
Jadźwin Zaparzewski
to nie ma innych problemów? Emerytka, czy co? A sąsiedzi, to nie za głośni? Może tramwaj niewygodny, pies sąsiada gdzieś nasikał, pieczywo w sklepie czerstwe było - życie tyle tematów niesie...
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska