Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Okiem Jerzego Stuhra. Impresje z podróży, jeszcze poświąteczne

Jerzy Stuhr
Jerzy Stuhr
Jerzy Stuhr fot. Andrzej Banaś
Często i chętnie mówi Pan o swoich podróżach. Zwłaszcza teraz, gdy "przywrócony życiu" postanowił Pan "łapać świat", gdy tylko jest to możliwe. Czy to też jest jakaś forma ciągłego nabierania wiedzy?

Jednym słowem: "czy podróże kształcą?". Muszę przyznać, że to stereotypowe stwierdzenie jest jednak prawdziwe. I to nawet niezależnie od tego, czy jest się gdzieś pierwszy raz, czy też potwierdza się dawne obserwacje. To pewnie jakaś potrzeba oczu, by je wciąż napełniać wrażeniami.

Moje ostatnie prywatne, a więc nie festiwalowe tylko rodzinne wędrówki, to czas świąteczny. A święta spędzałem u progu Pirenejów, w Katalonii. Przecudowne tereny. Ruiny zamków, a obok, w kraju katarów, zamki jedyne w swoim rodzaju, uczepione skał… Te zamki to coś niezwykłego i niewiarygodnego! One są tak zbudowane, że nigdy nie były dostępne i przeważnie zdobywano je głodem. Tak długo każdy z nich był okupowany, aż wreszcie tamci w środku wykończyli się sami!

To barbarzyństwo, ale w ogóle ludzie z tego miejsca różnym aktom barbarzyństwa podlegali. Bo przecież katarzy to był ruch religijny. Niby wszyscy o tym wiemy, ale dopiero, gdy człowiek znajdzie się blisko ich terenu, to inaczej wszystko widzi.

To był specyficzny ruch, zwrócony w stronę duchowości, który uważał świat materialny za dzieło szatańskie. Wyrzekali się bogactwa, nawoływali do życia w ascezie, byli za czystością i pokojem. Ale taką postawą budzili niechęć, a nawet nienawiść.

I wystarczyło, że ci katarzy odmówili posłuszeństwa papieżowi, a przy okazji powiedzieli, że nie rozumieją pojęcia Trójcy Świętej - aby dać pretekst do krucjaty przeciwko nim. Watykan namówił bandziorów z północy Francji, krzyżowców, którzy "przed chwilą" splądrowali Istambuł, by pojechali do Hiszpanii i zrobili porządek. W ten sposób połączone siły papieskie i królewskie (chodzi o króla Francji) najechały, splądrowały, pozostawiły zgliszcza i wielu zabitych.

I choć sprawa działa się w 1209 roku, to do dziś miejscowi opowiadają o tej rzezi i pokazują malownicze ruiny zamków. Przytaczają też słowa jednego z możnych papiestwa, który miał powiedzieć wysyłanym na krucjatę oddziałom: Jedźcie tam, wybijcie tych innowierców, a te ziemie będą wasze.

- Dobrze - powiedzieli karni wojownicy, ale jak wpadniemy i zaczniemy rżnąć, to po czym poznamy, kto jest Katarczyk, a kto katolik?
A biskup na to: Wybijcie wszystkich, Pan Bóg rozpozna swoich!

Ta zbrodnia na katarach nie doczekała się żadnych przeprosin…

Wjechaliśmy do przepięknego, średniowiecznego miasteczka La Gras. Nazwa pochodzi od Grakchusa, cesarza rzymskiego. Zwiedzamy tamtejsze opactwo, a ono - niczym jakieś Centrum Kongresowe: gigant kamienny, sam refektarz na 300 osób! Dwa piętra, a zabytki szczególne, wszystko z VIII wieku! Wielkość, rozmach, niezwykłość - uzasadniona także tym, że to było na bardzo ważnym szlaku, bo łączyło Francję z Hiszpanią!

I gdy sobie pomyślisz, że myśmy wtedy z tych naszych ziemianek z Biskupina wychodzili, to zastanawiasz się: Ileż wieków tam to wszystko się tworzyło, wypracowywało, nawarstwiało, a u nas stało się, rzec można, szybko!

Kiedy zobaczyłem opactwo w La Gras i pomyślałem o tych lepiankach w Biskupinie, a potem porównywałem katedrę w Barcelonie z kościołem Mariackim, to pomyślałem z satysfakcją, że jednak zebraliśmy się w sobie! Trzeba przyznać, że jednak nie tylko "z Niemców" bardzo dobrze wtedy korzystaliśmy! Przyszli architekci, prawo magdeburskie zaczęło obowiązywać - to wszystko prawda.
Ale i my musimy tu mieć satysfakcję, bo jednak ktoś potrafił czuwać nad strukturą całości, i jednak jakiś król dał na to wszystko pieniądze. Ktoś tu jednak i u nas myślał!

Oczywiście, takie impresje prowadzić też mogą do ogólniejszej konstatacji: że Europa składa się z rozmaitych, nierównych kultur i wielkości! I to wszystko przez wieki musiało się ścierać, dopasowywać.

I jest po prostu pięknie!
Notowała: Maria Malatyńska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska