MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Okiem Jerzego Stuhra: Pożegnanie z moją ekipą

Jerzy Stuhr
Andrzej Banaś
Zdjęcia do Pańskiego filmu już zakończone. A więc teraz ma Pan chwilę przerwy przed przystąpieniem do montażu. Interesuje mnie co Pan teraz czuje. Satysfakcję? Pustkę? Przerwę w życiorysie? A może to po prostu zasłużony odpoczynek wojownika?

Czuję pustkę. Po tej maksymalnej mobilizacji, gdy każda minuta wymagała gotowości w podejmowaniu decyzji - jest chwilowa pustka. Ale zaraz będzie montaż, a odbywa się on teraz szybko, wszak jest elektroniczny, więc znowu wpadnę w wir. Ale to też jest etap smutnego pożegnania. Bo najbardziej smutne w moim zawodzie jest to, że tak nagle muszę się żegnać z ekipą.
W gigantycznym napięciu, w którym odbywa się realizacja filmu, rodzi się bliska przyjaźń i zaufanie do realizatorskiej ekipy i każdego jej członka. Nagle koniec zdjęć - i wszyscy się rozchodzimy.

Pamiętam grupy, które się "rozkochiwały" we mnie, a ja w nich - i nagle przychodził dzień, kiedy mówiliśmy sobie do widzenia i każdy szedł w swoją stronę.

Z tym się trzeba umieć pogodzić i nauczyć się z tym żyć. Oczywiście, ja ich zatrudniałem już i pewnie, gdybym jeszcze raz robił jakiś film, to chciałbym z nimi pracować. Tylko że nie przewiduję, abym jeszcze kiedykolwiek chciał robić film. Mam poczucie, że już wypełniłem swoje zadania. Ten film, jaki on nie będzie, jest absolutną sumą moich doświadczeń zawodowych, ludzkich, obywatelskich.

Nie umiałbym sobie teraz znaleźć tematu. Może, pomału, kiedyś, gdy dojdę do "następnego" etapu życia…, ale kto by chciał w Polsce oglądać filmy o starych ludziach? Na świecie takie filmy powstają i mają powodzenie. Pamiętamy ostatnio, choćby "Kwartet", "Hotel Marigold" i kilka innych tytułów. Może coś zacznie się i u nas wykluwać?

Patrzę na siebie, a znam swoją twarz, wiem, jak "widać" na ekranie mój wzrok, grymas, uśmiech, słowo nawet… A to jest właśnie aktorstwo filmowe: wiedzieć dokładnie, jak to, co robię "odfotografuje się" na ekranie.

Jak więc teraz patrzę na siebie, to nie widzę, żebym znalazł dla siebie rolę. Zresztą jestem w kraju raczej poza zainteresowaniem świata filmowego. Nie dostaję propozycji, poza "usługowymi". Dostaję je tylko "ze świata". Dlatego może mam poczucie, że to, co chciałem, to już zrobiłem.

Powiedziałem ekipie przy pożegnaniu: jeśli mi coś teraz w tym filmie nie wyjdzie, to mogę mieć pretensje tylko do siebie. Bo wy zrobiliście wszystko dokładnie tak, jak "kręciło się" to w mojej głowie. Wyrwaliście ten film z mojej głowy. We wspaniałej atmosferze, bez jednej kłótni, po prostu - było super. Pewnie było to też zasługą kobiet, których miałem sporo w ekipie, bo kobiety zawsze mają łagodzący wpływ na wielkie napięci. A zadania były trudne, bo akcja dotyczy ostatnich 60 lat w kraju. Trzeba było odcyfrować epokę, której już nie ma, a którą niektórzy ludzie na widowni jeszcze pamiętają.

Bo nie jest trudno zrobić film o XIV wieku, można wtedy puścić wodze fantazji, można zaszaleć. Ale tu jest pamięć. Żywa pamięć niektórych ludzi. Oni pamiętają, jakie pieniądze chodziły, jak ludzie byli ubrani… I tu też sprawdziła się moja ekipa. Wynajdywali takie rzeczy, których nawet nie znałem, bo np. wybory w 1989 roku przypadły na czas, gdy grałem za granicą. Cieszę się, że wytrzymałem kondycyjnie, bo to przecież ciężka praca. Wydaje się - cóż łatwiejszego, niż filmować. Każdy sobie może zrobić film - ale nie każdy wie, jak to się robi. Ile precyzji to wymaga. Ile wewnętrznego zorganizowania!

Zaczekajmy. Dopiero po montażu okaże się, czy wszystko się zgrało i "wypaliło".

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska