Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Okiem Jerzego Stuhra. Wrzaskliwe dzieciaki

Jerzy Stuhr
Często piszemy tu o stanie teatru, o dziwnej estetyce, która dla naszego pokolenia staje się coraz bardziej obca. A może to tzw. codzienna rzeczywistość zmienia nam się za szybko? Może język sztuki tylko odbija te zmiany? I może trzeba protestować przeciwko tym zmianom codziennym, zanim zmienią język sztuki, bo potem będzie trudniej?

Na pewno jest to połączone, a zresztą zawsze uważaliśmy, że język sztuki powinien się zmieniać właśnie tak, jak zmienia się rzeczywistość. Choć nieraz w doraźnym odbiorze trudno jest myśleć o tej szerszej perspektywie, a przeszkadzać może to, co bliższe i codzienne. Pierwszy z brzegu przykład: Siedzimy tu i trudno nam rozmawiać. Kawiarnia duża, ale dzieci, które przyszły z dorosłymi - wrzeszczą, bo inaczej nie można tego określić, a nikt im nie zwróci uwagi.

Niegdyś bywało inaczej, sami pamiętamy zasady tzw. grzeczności na co dzień. Pamiętam niedawny wywiad z pewną włoską arystokratką, która wspominała, że u niej w domu panowała zasada, że dzieci ma być widać, a nie słychać.

Trochę byłem w takim duchu wychowywany. Nie pytany - nie odzywaj się. Jak cię zapytają, to odpowiedz. Krótko i na temat.
Może to też była przesada, ale przynajmniej zmuszało się w ten sposób dzieci do słuchania, a nie do wygadywania czegokolwiek, czyli praktycznie, do popisywania się. Tymczasem układność i dyscyplina zachowania to jedna ze składowych wartości takiej nieco zapomnianej współcześnie, może nawet niechętnie wspominanej jako pojęcie, tzw. kindersztuby.

Ale - dlaczego te dzieci tak teraz wrzeszczą? Dlaczego muszą tak bardzo głośno dawać znać, że są obecne?

Zastanawiam się nad tym i dochodzę do wniosku, że nie powinienem się dziwić, gdyż przecież sam w tym biorę udział! Bo jeśli zdzieram struny głosowe jako Osiołek w Shrecku, jeżeli pęka mi gardło w Gargamelu, a oni na to patrzą i słuchają, to pewnie myślą, że trzeba się drzeć. Osioł się drze, Gargamel - także się drze, to znaczy, że jeśli chcesz przedstawić swoje racje, musisz głosowo uzasadnić swoją obecność. Trzeba się drzeć, żeby się "przebić". Bo całe otoczenie, w którym chcesz zaistnieć, nastawione jest na siłę głosu. I dzieci się tego uczą.

Kolosalna jest różnica między naszym wychowaniem a ich… Nie mówię, że nasze było lepsze, ale może powinno się coś wypośrodkować? A teraz, to raczej trzeba zadać pytanie, jak to jest możliwe, że ich rodziców to już w ogóle nie męczy? Że nie zwracają uwagi na to, że może to męczyć innych.

Czyżby wszyscy przyjęli z konieczności nieco podejrzane zasady, tzw. bezstresowego wychowania? Że nie możesz zwrócić dziecku uwagi, nie możesz krzyknąć na dziecko (o klapsie nie wolno nawet pomyśleć) i nie możesz nawet na nie… spojrzeć?

Przypomina się dowcip, który pewnie warto powtarzać, bo wciąż jest aktualny. Sytuacja jest następująca: Rzecz dzieje się w tramwaju, sporo ludzi, dwa miejsca do siedzenia obok siebie, na jednym siedzi starsza pani, a na drugim - matka z kilkulatkiem. Dziecko cały czas mocno kopie w krzesełko sąsiadki. Starsza pani znosi sytuację cierpliwie, wreszcie mówi do matki: czy mogłaby pani zwrócić dziecku uwagę, bo trochę mi to wstrząsanie przeszkadza? Proszę pani - matka na to, wyraźnie oburzona - dziecko ma prawo wyrażać swoją ekspresję tak, jak chce i jak potrafi! Zapadła taka trochę krępująca cisza w tramwaju. I w tym momencie młody człowiek, stojący obok i żujący gumę, nagle tę gumę wyciąga z ust, szybkim ruchem przykleja ją na czole matki kilkulatka i z uśmiechem mówi: proszę pani, mnie wychowano bezstresowo i ja też mam prawo reagować, jak chcę.
Awantura, która wybuchła, podzieliła ludzi. Jak to u nas. A co było potem - możemy się domyślać. Zwłaszcza, że do końca nie wiadomo, czy anegdota zdarzyła się, czy jest to tylko dydaktyczna opowiastka, wciąż aktualna i dobra do interpretacji.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska