- Urzędnicy nawet nam nie odpisali. Lekceważą nasze potrzeby - oburza się Jan Gajer, lokalny społecznik.
Rodzice boją się o dzieci.
- Teraz jeszcze zaczyna się rok szkolny - mówi Iwona Kowalska, mama dwóch dziewczynek, 6- i 9 - latki. Ta starsza do szkoły mogłaby chodzić sama. - Ale jej nie puszczam, bo chwila nieuwagi i może dojść do nieszczęścia.
Wąska ul. Parcze łączy dwie drogi wojewódzkie. Z Olkusza do Klucz i Wolbromia. Jest też skrótem pomiędzy nimi.
- Rano i po południu jest tu olbrzymi ruch, a nawet nie ma chodnika - mówi Grażyna Wójcicka.
Artur Kocjan, naczelnik Wydziału Drogowego olkuskiego magistratu tłumaczy, że postulatów mieszkańców nie da się spełnić w najbliższym czasie.
- Ta droga szybko nie będzie miała nowego asfaltu, a na tak zniszczonym i popękanym nie da się założyć progów zwalniających - mówi Artur Kocjan.
Tłumaczy, że najpierw pod drogą muszą zrobione być wszystkie instalacje - wodociągowa oraz kanalizacyjna, by miasto ruszyło z remontem, a to może potrwać nawet cztery lata. Wtedy zostanie położony nowy asfalt i po jednej stronie ulicy zrobiony chodnik.
- Za cztery lata, to moja Ewcia dorośnie do przedszkola, i może pójdzie do niego po nowym chodniku. Ale ja mam jeszcze starszego Filipa, on do przedszkola idzie już w tym roku. Czy mam ryzykować życiem dziecka? - pyta jedna z mama Aneta Kocot.