Czytaj także: Porwanie taksówkarza w Oświęcimiu. 71-latek wymknął się śmierci
- Nikt mi już mamy nie zwróci, ale chciałbym, by policja złapała tego bandytę. Chciałbym popatrzyć mu w twarz i żeby mi wytłumaczył, dlaczego to zrobił i nie zatrzymał się - Jacek Gęgotek, syn zabitej, nie kryje łez.
Pani Emilia w piątek odprowadziła wnuczkę Wiktorię na spotkanie dzieci Maryi przy parafii św. Andrzeja. Po dziewczynkę miała przyjść za godzinę. - Czekałam i czekałam na babcię, ale ona już po mnie nie wróciła - mówi dziewięcioletnia Wiktoria, ukochana wnuczka. W końcu zadzwoniła do mamy Żanety. Ta przyjechała odebrać dziewczynkę ze spotkania. Potem razem z mężem pojechali szukać pani Emilii.
Przeczesali centrum miasta. Mijali nawet policyjne wozy na krajówce, ale nie zatrzymali się. - Chyba po prostu nie dopuszczaliśmy do siebie myśli, że ta osoba, owinięta czarnym workiem, to może być mama - mówi pani Żaneta. W końcu podjechali i tam. Zidentyfikowali ciało po ubraniu i kluczach. Twarz była zmasakrowana.
Pani Emilia zginęła w połowie drogi między kościołem, a domem, na oznakowanym przejściu dla pieszych, idąc w stronę ul. Cegielnianej. Było to po godzinie czwartej, już się ściemniało. Kobieta zdążyła zrobić tylko kilka kroków przechodząc przez ulicę, gdy uderzył ją samochód jadący w stronę Krakowa. Jego prędkość musiała być olbrzymia. Ciało zostało odrzucone prawie 100 metrów dalej, a potem jeszcze najechał na nie inny samochód, kierowany przez mieszkańca Skały. Policja nadal nie ustaliła sprawcy wypadku.
- Prosimy świadków lub osoby posiadające informacje mogące przyczynić się do ustalenia sprawcy wypadku o kontakt pod bezpłatny numer telefonu 997 lub bezpośrednio do prowadzącego postępowanie pod numer 32 647 82 69 - mówi Marcin Dzięcioł, rzecznik olkuskiej policji.
Rodzina zmarłej liczy, że sprawca sam się zgłosi. - Niech pokaże trochę cywilnej odwagi - apeluje rodzina Gęgotków.
Pani Emilia to dziesiąta osoba, która zginęła na drogach powiatu olkuskiego w tym roku. Sześć z nich to byli piesi.
Przejście dla pieszych przy ul. Cegielnianej od lat jest miejscem tragicznych zdarzeń. W ostatnich trzech latach, zdarzyły się tam dwa wypadki z udziałem pieszych.
- Tu jest bardzo niebezpiecznie - przyznaje Urszula Lekka, mama małej Róży. Od wielu lat nad przejściem planowana jest budowa kładki. - Bez niej na pewno znów ktoś tu zginie - martwi się kobieta. - Oby powstała, zanim moja Różyczka dorośnie - dodaje.
Sylwester w Krakowie: sprawdź, gdzie możesz go spędzić i porównaj ceny!
Wybieramy najpiękniejszą sportsmenkę Małopolski! Weź udział w plebiscycie!
"Super pies, super kot"! Zobacz zwierzaki zgłoszone w plebiscycie i oddaj głos!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!