Jak ustaliliśmy, przedstawiciele TVP zadzwonili do tarnowskiego magistratu w miniony wtorek. Chcieli rozmawiać z prezydentem. Z ich ust padło pytanie, czy Tarnów, w zastępstwie Opola, jest zainteresowany zorganizowaniem Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej. Prezydent miasta Roman Ciepiela przyznaje, że propozycja ta mocno go zaskoczyła. Od razu jednak odmówił.
- Nie powinno się przenosić tak zasłużonego dla polskiej kultury i samego Opola wydarzenia do innego miasta. Poza tym mamy już swoje duże festiwale. W mieście organizujemy przecież Tarnowską Nagrodę Filmową czy Ogólnopolski Festiwal Komedii Talia - mówi Roman Ciepiela.
Inną kwestią jest to, że miasto pod Górą św. Marcina nie ma w tym momencie odpowiedniego miejsca, w którym tak duży festiwal mógłby się odbyć. Amfiteatr letni jest niewielki, a poza tym jest w trakcie przebudowy. Jak do tej pory udało się jedynie wyremontować w nim muszlę koncertową. Na widowni zdemontowano ławki, a w ich miejscu rosną w tym momencie chwasty.
Również płyta tarnowskiego Rynku oraz Stadion Miejski, które w przeszłości wielokrotnie były areną dużych imprez i koncertów, w tym momencie prezentują się fatalnie i czekają na pilny remont.
- Organizacja festiwalu w mieście byłaby faktycznie trudna pod względem logistycznym, bo brakuje nam odpowiedniego miejsca pod tego typu wydarzenie - przyznaje Ciepiela.
- Miasto razem z jedną z lokalnych rozgłośni radiowych organizuje w lipcu wydarzenie pod nazwą „Tarnów Polskiej Piosenki”. Koncerty na mniejszą skalę niż te w Opolu odbywać się będą w różnych częściach Tarnowa. Dominować będzie polska muzyka - tłumaczy Ciepiela.
Próbowaliśmy dowiedzieć się w TVP, czy propozycję zorganizowania opolskiego festiwalu otrzymali również inni samorządowcy z Małopolski, ale bez skutku. Telefony w Warszawie milczały, a na wysłane mejlowo pytania nie dostaliśmy odpowiedzi.
Przypomnijmy, że festiwal w Opolu miał się odbyć w dniach 9-11 czerwca. Zamieszanie wokół imprezy zaczęło się, gdy Jacek Kurski miał zablokować występ Kayah, którą w ramach swojego koncertu zaprosiła Maryla Rodowicz. Kayah, jak szeroko pisały media, miała się narazić Kurskiemu otwartą krytyką obozu władzy, protestami przeciwko dzieleniu obywateli, poparciem czarnego marszu kobiet. W ramach solidarności z Kayah swój występ w Opolu odwołała też Maryla Rodowicz oraz Katarzyna Nosowska. Artyści, jeden po drugim, głównie wykorzystując media społecznościowe, pisali, że na tegorocznym festiwalu piosenki w Opolu nie wystąpią. Arkadiusz Wiśniewski, prezydent miasta, zapewnił, że festiwal, jeśli odbędzie się w Opolu, to pod innymi warunkami.
- Nie powinienem godzić się na bylejakość, tylko po to, żeby coś się odbyło. A w dodatku wydać na to półtora miliona złotych. To zwyczajnie nie miałoby sensu. Tym bardziej że Opole jest tylko jedno, a telewizji obecnie jest co najmniej kilka - powiedział w wywiadzie dla Nowej Trybuny Opolskiej.
Prezes Telewizji Polskiej Jacek Kurski zapewnił, że tegoroczny festiwal polskiej piosenki odbędzie się w innym mieście niż Opole. Wczoraj zdecydowano, że 10 czerwca br. pod nazwą Koncertu Muzyki Polskiej Piosenki zawita doKielc.
Follow https://twitter.com/gaz_krakowskaWIDEO: "Sytuacja godzi w dobre imię miasta". Opole wypowiedziało umowę na organizację festiwalu piosenki
Źródło: TVN24, x-news