Tarnów: życie w cieniu słupa elektrycznego
Orszak prowadziła orkiestra dęta Zakładów Azotowych, grając melodie popularnych kolęd i pastorałek.
Trzej królowie, w odróżnieniu od pochodów z poprzednich lat, jechali tym razem na koniach. Za nimi podążała ich świta i kolędnicy z darami dla dzieciątka oraz mieszkańcy miasta i regionu. W sumie kilkaset osób, których nie przestraszył deszcz i zimne podmuchy wiatru.
W role mędrców, a także króla Heroda i jego świty wcielili się uczniowie VII LO. Scena z ich udziałem miała miejsce na balkonie kamienicy przy ul. Wałowej, którędy to - wyjątkowo z powodu remontu Krakowskiej - wiodła w tym roku trasa pochodu.
Orszak przeszedł ulicami Szeroką i Bernardyńską, docierając do żywej szopki w ogrodach ojców bernardynów. Tam królowie złożyli dary u stóp Jezuska, którym było w tym roku prawdziwe, kilkumiesięczne niemowlę.
Na koniec godzinnego widowiska można było wspólnie pokolędować przy źłóbku.
Wybieramy najlepszego piłkarza i trenera Małopolski! Weź udział w plebiscycie!
Która stacja narciarska w Małopolsce jest najlepsza? Zdecyduj i oddaj głos!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!