Przypomnijmy, zwierzę zostało potrącone przez auto na ul. Jana Pawła II w Limanowej. Do tego niecodziennego zdarzenia doszło we wtorek 14 marca około godz. 11, chwilę wcześniej dwa drapieżne ptaki wedle relacji świadków miały toczyć ze sobą walkę w trakcie lotu. Nagle znalazły się tuż przed przejeżdżającym samochodem. Jeden ptak uciekł, drugi niestety nie zdążył. Nieszczęsny orzeł trafił pod opiekę Leśnego Pogotowia przy Nadleśnictwie Katowice, ośrodku rehabilitacji zwierząt w Mikołowie. Tam w środę przeszedł operację, która trwała ponad 4 godziny. Obecnie zwierzę dochodzi do siebie, ale czy ma szanse na powrót na wolność?
Jeszcze w trakcie zabiegu okazało się, że ptak mimo iż nie doznał żadnego złamania odniósł wiele ran, także tych szarpanych. Niektóre z nich były dość głębokie. Samochód przejechał po zwierzęciu, więc samo to, że przeżyło było już cudem.
- Orzeł podjął próbę jedzenia, zjadł pół uda sarny, a skoro zaczął jeść, to jest to dla nas sygnał, że narządy wewnętrzne funkcjonują. Oczywiście coś może wyjść jeszcze po czasie, ale jest dobrze – cieszy się w rozmowie z „Gazetą Krakowską” Jacek Wąsiński z Leśnego Pogotowia przy Nadleśnictwie Katowice, ośrodku rehabilitacji zwierząt w Mikołowie.
Jak zauważa nasz rozmówca na wszystko potrzeba jednak czasu.
- Rany goją się, temperatura sprzyja, bo nie jest za gorąco. Orzeł przebywa obecnie w pomieszczeniu zamkniętym więc nie szaleje. Codziennie otrzymuje zastrzyki z antybiotykiem. Obserwujemy go. Jeżeli wszystko będzie okej to za dwa, trzy tygodnie pościmy go do takiej większej woliery i wtedy okaże się jak wygląda on ruchowo. Zabieg się udał, zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy. Ptak potrafi już teraz rozłożyć skrzydła, jest dość spokojny – opisuje sytuację Wąsiński.
Docelowo drapieżnik ma zostać wypuszczony na wolność, jeśli nie będzie żadnych przeciwwskazań, na terenie Nadleśnictwa Limanowa. Zostanie wyposażony w nadajnik, leśnicy będą mieli okazję obserwować go, jak radzi sobie w środowisku naturalnym. A to nie zdarza się zbyt często.
- Może się to stać, ale nie wcześniej niż za trzy tygodnie. Zobaczymy. Na pewno i na szczęście nie ma zniszczonych lotek i sterówek. Rany muszą się jednak dobrze zagoić, musi być tysiąc procent pewności, że wszechobecne muchy nie złożą w takiej niezagojonej ranie jaj… Wtedy ten ptak pewnie by sobie nie poradził. Jeśli wszystko będzie dobrze wróci tam skąd przybył i tego bardzo mu życzymy – podsumowuje Jacek Wąsiński.
Co wydarzyło się we wtorek 14 marca w Limanowej? Orzeł przeżył zderzenie z samochodem, ale mocno ucierpiał. Na jezdni pojawiły się plamy krwi, świadkowie wypadku złapali go kilkadziesiąt metrów dalej – ptak chciał wzbić się w powietrze, ale nie potrafił. - Mogła to być walka dwóch osobników w powietrzu. Zdarza się, że orły tocząc walkę szczepiają się szponami i zlatują w dół takim „korkociągiem” – to tokowe zachowanie – poinformował nas Paweł Armatys z pracowni naukowo-edukacyjnej Gorczańskiego Parku Narodowego.
Po wyłapaniu orzeł został przetransportowany do lecznicy weterynaryjnej dr Jarosława Stożka w Limanowej. Następnie po odpowiednim opatrzeniu i zabezpieczeniu ptak został przygotowany do podróży. Tę zorganizowali limanowscy leśnicy transportując zwierzę do Leśnego Pogotowia w Mikołowie, działającego przy Nadleśnictwie Katowice - PGL Lasy Państwowe.
Warto wiedzieć, że orzeł przedni w trakcie lotu potrafi osiągnąć prędkość nawet do do 160 km/h, ale zwykle lata z prędkością ok. 48 km/h. Przy tzw. nurkowaniu z dużej wysokości osiąga prędkość nawet do 320 km/h.
Gatunek ten osiąga dwa razy większe wymiary niż myszołów. Długość ciała waha się od 80 do 98 cm, rozpiętość skrzydeł od 190 do 225 cm, zaś długość ogona od 28 do 37 cm. Samce ważą od 2,8 do 4,5 kg, zaś samice od 3,8 do 6,7 kg. Orły przednie mogą przeżyć w niewoli (mają bezpieczniej) nawet 40 lat, na wolności jest inaczej i zwykle jest to ok. 20 lat.
Odbudowa Ukrainy to szansa dla polskich firm

- Piotr z Męciny zaśpiewał w „Szansie na sukces”. Jak mu poszło? „Byłeś genialny!”
- Trasy narciarskie wokół Mogielicy znów kuszą! Zima powróciła
- Kłótnia o wyniki Eurowizji. Mógł być jeszcze jeden zwycięzca. Spod Limanowej!
- Pomaga Ukrainie, przypłacił to zawałem, ale chce to robić nadal. To limanowski radny
- Betonoza ustąpi zieleni. Prace na rynku w Tymbarku postępują. Wójt chwali
- Podróżnik z Mszany zdradza przepis na… napój wyskokowy z banana