Przed Sądem Rejonowym w Oświęcimiu zakończył się proces w sprawie 17-letniego obywatela Stanów Zjednoczonych, który w lipcu tego roku na ścianie jednego z baraków na terenie byłego niemieckiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz II - Birkenau wyrył ostrym narzędziem swoje imię. Młody Amerykanin usłyszał zarzut uszkodzenia mienia o szczególnym znaczeniu dla kultury za co sąd wymierzył mu karę roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata.
- Ponadto jako młoda osoba został oddany pod dozór kuratora sądowego i musi zapłacić nawiązkę na rzecz Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau w wysokości 1 tys. zł - mówi Mariusz Słomka, zastępca prokuratora rejonowego w Oświęcimiu. - Wyrok sądu był w tym przypadku zbieżny z wnioskiem prokuratury - dodał. Wyrok nie jest prawomocny. Młodego Amerykanina nie było wczoraj w oświęcimskim sądzie.
Do zdarzenie doszło 7 lipca br. 17-latek postanowił upamiętnić swój pobyt w byłym niemieckim obozie i wyrył swoje imię Rafael na jednej z cegieł baraku B21 w Brzezince. Zauważył to przewodnik grupy. 17-latek został zatrzymany przez straż muzealną i przekazany policji. Następnie został przesłuchany w prokuraturze i zwolniony.
W ostatnich latach to kolejny taki przypadek. W lipcu 2016 r. dwóch Portugalczyków uszkodziło mur w Bramie Śmierci w Brzezince, próbując wyryć swoje imiona. Oskarżeni przyznali się do winy. Także zostali skazani na rok pozbawienia w wolności w zawieszeniu na dwa lata.
W PMAB podkreślają, że każdy taki akt wandalizmu jest oburzający i karygodny. Na szczęście, mimo ogromnej liczby odwiedzających muzeum, są to pojedyncze przypadki.
WIDEO: Ryli swoje imiona na Bramie Śmierci. Dwóch Portugalczyków skazanych za niszczenie "dobra o szczególnym znaczeniu dla kultury" w muzeum Auschwitz
Źródło: TVN24, x-news
Follow https://twitter.com/gaz_krakowska