W jej skład weszli prezydent miasta, jego zastępca, skarbnik miasta, przewodniczący rady miasta wraz z zastępcą, ośmioro innych radnych miejskich, dyrektorzy szkół podstawowych i gimnazjów, prezesi spółek miejskich, przedstawiciele instytucji kultury, urzędnicy, działacze sportowi oraz grupka młodzież ze szkoły tańca "Prestiż".
Prezydent Oświęcimia - Janusz Marszałek już na płycie lotniska w Pyrzowicach, zaraz po powrocie z Italii, został zapytany przez dziennikarzy, co przywiózł z podróży dla mieszkańców miasta.
Pośpiesznie odrzekł, że efekty tej i innych zagranicznych wypraw są widoczne. - Zawsze są konkrety, ale wy tego nie dostrzegacie - powiedział Janusz Marszałek.
Owoców zagranicznych eskapad prezydenta i jego świty szukają niektórzy mieszkańcy miasta i radni.
- Zawsze krytykowałem pomysł, aby na takie wydarzenia wybierało się tak wiele osób. I tym razem jestem tego samego zdania - wyznaje radny miejski Kazimierz Homa.
Dodaje, że - jego zdaniem - nie może być tak, że na zagraniczne eskapady jeżdżą wciąż te same osoby. - Najlepiej, żeby partnerami dla Włochów stali się mieszkańcy Oświęcimia. Młodzież, ale również seniorzy - stwierdza Homa.
Jedyny wyraźny plus to nawiązanie współpracy tancerzy ze szkoły "Prestiż" i włoskiej szkoły baletowej. - Daliśmy tam dwa pokazy. W lipcu przyszłego roku znów jedziemy do Arezzo na warsztaty - mówi Roma Szostak.
Choć w oświęcimskim magistracie zapewniają, że na wyjazd do Arezzo nie poszła ani złotówka z pieniędzy podatników, do końca trudno się z tym zgodzić. Za przelot i pobyt 49 osób zapłaciła Unia Europejska. Zaznaczyć trzeba, że w zjednoczonej Europie jest także Polska, która dokłada pieniądze do wspólnego europejskiego budżetu.
Każdy uczestnik delegacji z własnej kieszeni poniesie jedynie koszt przejazdu autokarem na lotnisko w Pyrzowicach i z powrotem. To wydatek rzędu 20-30 złotych. Cóż to jest w porównaniu z kwotą, jaką muszą zapłacić zwykli turyści.
W jednym z biur turystycznych w Oświęcimiu dowiadujemy się, że bilet lotniczy w obie strony na trasie Pyrzowice-Rzym kosztuje najmniej 700 złotych. Cztery doby w dwuosobowym pokoju, w trzygwiazdkowym hotelu - 1720 złotych od osoby. Za podobny pokój w hotelu z czterema gwiazdkami trzeba zapłacić 2200 złotych. Do tego jeszcze ubezpieczenie 25-30 złotychi można lecieć na odpoczynek do Arezzo.
Niektórzy oświęcimianie zastanawiają się, kto decydował o wyborze delegacji i dlaczego nie było w niej ani jednego zwykłego mieszkańca miasta. Anna i Józef Kozioł, renciści z Oświęcimia, chętnie polecieliby do Arezzo.
- Ja mam sześćset złotych renty. Nigdy nie będzie mnie stać na taki wyjazd - mówi pani Anna. - Może zamiast nauczycieli powinno pojechać więcej młodzieży i kilku seniorów? Jej mąż, pan Józef, tłumaczy, że przez 41 lat pracował w Zakładach Chemicznych. - Ani razu nie byłem na wczasach. Mogliby mnie zabrać ze sobą...