https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Oświęcim. Sebastian K. oskarżony o nieumyślne spowodowanie wypadku z udziałem premier Beaty Szydło nie przyznaje się do winy [ZDJĘCIA, FILM]

Monika Pawłowska
We wtorek (16 października) o godz. 9 przed Sądem Rejonowym w Oświęcimiu rozpoczął się proces w sprawie wypadku, do którego doszło 10 lutego ub. roku, w którym poszkodowana została ówczesna premier Beata Szydło. Prokuratura oskarżyła Sebastiana K., kierowcę seicento, o nieumyślne spowodowanie wypadku. Mężczyzna nie przyznaje się do winy.

W sądzie pojawił się Sebastian K. razem z obrońcą mecenasem Władysławem Pociejem. Pytany przez dziennikarzy, czy czuje się winny, Sebastian K. odpowiedział. - Jestem niewinny. Znalazłem się w nieodpowiednim miejscu i czasie.

- Cieszę się, że dochodzimy do momentu, w którym ten proces się wreszcie rozpocznie. Mam nadzieję, że uda mi się wykazać, że mój klient nie ponosi winy za to zdarzenie – wyznał mecenas Władysław Pociej.

- Mam nadzieję, że proces zakończy się szybko – powiedział dziennikarzom prokurator Rafał Babiński.

Na wtorkową rozprawę wezwane zostały strony. W sądzie nie pojawili się pokrzywdzeniu w wypadku: dzisiejsza wicepremier Beata Szydło oraz kierowca limuzyny.

O wypadku pisaliśmy jeszcze tego samego wieczoru

Prokurator Rafał Babiński odczytał akt oskarżenia. Zdaniem prokuratury, kierowca nie rozeznał prawidłowo sytuacji na drodze i wymusił pierwszeństwo doprowadzając do wypadku. Jakiej kary dla oskarżonego będzie się domagał, tego prokurator Rafał Babiński nie wyjawił.

Sędzia Agnieszka Pawłowska odczytała oskarżonemu wcześniej złożone wyjaśnienia - te pierwsze, złożone w Komendzie Powiatowej Policji w Oświęcimiu, w których przyznał się do zarzutu nieumyślnego spowodowania wypadku. I te drugie, złożone w krakowskiej prokuraturze, gdzie podtrzymał wcześniejsze zeznania, ale nie przyznał się do winy. Teraz Sebastian K. odmówił składania wyjaśnień, podtrzymał wcześniejsze poza przyznaniem się do winy.

Sąd zezwolił dziennikarzom jedynie na rejestrację aktu oskarżenia, nie zezwolił natomiast na nagrywanie wyjaśnień oskarżonego.

Z zeznań Sebastiana K. krótko po wypadku wynikało, że w lusterku zobaczył światła dwóch samochodów uprzywilejowanych. Później zeznał, że w drugim aucie, tym z którym się zderzył, włączone były tylko reflektory. Za każdym razem podkreślał, że samochody nie miały włączonych sygnałów dźwiękowych.

Do końca roku ustalono sześć terminów rozpraw. Część z nich odbędzie się za zamkniętymi drzwiami w związku „z czynnościami z materiałami niejawnymi”. Jako, że oświęcimski sąd nie jest przystosowany do tego typu postępowania. W związku z tym procesy będą toczyć się w w budynku Sądu Okręgowego w Krakowie. Najbliższa rozprawa 31 października.

Przypomnijmy – do wypadku doszło 10 lutego ub. Roku na ul. Powstańców Śląskich w Oświęcimiu. W środku rządowej kolumny złożonej z trzech samochodów, podróżowała premier Beata Szydło. Samochód po zderzeniu z fiatem seicento zjechał na lewy pas a następnie uderzył w drzewo. Poszkodowana została Beata Szydło oraz funkcjonariusz Biura Ochrony Rządu.

W marcu tego roku Prokuratura Okręgowa w Krakowie, wystąpiła do Sądu Rejonowego w Oświęcimiu z wnioskiem o warunkowe umorzenie postępowania. Śledczy chcieli, rocznego okresu próby dla Sebastiana K. i by mężczyzna zapłacił 1,5 tys. zł nawiązki. Na umorzenie nie zgodził się Sebastian K. oraz jego obrońca. 27 lipca sąd w Oświęcimiu zadecydował, że sprawa trafi na rozprawę główną.

Prezydent Andrzej Duda interesował się stanem zdrowia chłopca, wieczorem odwiedził go w domu

Prokuratura Rejonowa w Oświęcimiu umorzyła śledztwo w sprawi...

WIDEO: Oskarżony w sprawie wypadku Szydło nie przyznaje się do winy. "Proces będzie toczył się w trybie niejawnym"

Komentarze 9

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

W
Waldi
Uważam że Pani Premier Beata Szydło powinna powiedzieć jak było naprawdę czy w tej kolumnie w której jechała w Oświęcimiu były sygnały świetlne i dźwiękowe czy jak mówią wszyscy świadkowie i obwiniony chłopak Sebastian że tylko świetlne a nie zasłaniać się jakąś nie pamięcią dlatego że być może od pani premier Powiedzenia jak było faktycznie zależy dalsze być lub nie być chłopaka a skoro pani premier nie chcę czy nie może mówić o tym wypadku to dlaczego zaraz po wypadku napisała list do obwinionego Chłopaka Sebastiana że każdy ma prawo do równego i rzetelnego procesu i że nikt nie stoi ponad prawem a teraz kiedy ma szanse pani premier ten list przekuć w prawdziwą pomoc dla chłopaka to nie chcę tego zrobić nie mogę tego zrozumieć przecież ten chłopak ma jeszcze całe życie przed sobą a tu coś takiego współczuje mu.
i bądź teraz kierowcą we współczesnym świecie jak możesz mieć stłuczkę nawet nie z twojej winy z samochodem rządowym a potem ty będziesz miał nieprzyjemności im po co to komu naprawdę.
B
BJ
Odcinek "Ucha prezesa" dotyczący tej stłuczki chyba najlepiej opisuje całą sytuację.

Pan pierdoła i żona pierdoła.
w
włodek d.
Jak ci Brocho ten opłatek w gębie nie stanie skoro wiesz że złamałaś żebro ( pasy niezapięte), brak włączonych sygnałów i świateł ( drzewo), przekroczona prędkość( skasowanie pancerniaka) To powinno prokuraturze wystarczyć, aby ją oskarżyć o składanie fałszywych zeznań!!!
m
mirek
Dodałbym jeszcze nie zapięte pasy! Bo przy zapiętych nie łamie się żeber, zwłaszcza w rządowym " pancerniaku" Myślą że myślący ludzie " kupią tą bujdę" o winie Sebastiana? JUŻ DAWNO JEJ NIE KUPILI!!!
G
Gość
Gdyby nie kierowca ochrony gamoń (co udowadniają przynajmniej dwa razy w roku, że jeździć nie potrafią !) to ten fiacik powinien się odbić jak piłka od ściany. Prokurator Babiński -usłużny.
G
Gość
...gdy trwał strajk dzieci niepełnosprawnych w Sejmie. Cyniczna , chciwa i zawzięta "nasza Beatka" z dojnej zmiany.
e
erwin
Ile lat to potrwa i dlaczego prokuratura wywiera naciski na Sebastiana aby się przyznsł do błędu którego nie zrobił? Niech wywiera naciski na Brochę i jej kierowcę aby się przyznali do jazdy bez sygnałów i nie włączonych niebieskich świateł!! Przecież są świadkowie którzy to widzieli!!! Obłuda rządzących i ich prokuratorskich sługusów aż szczypie po oczach na każdym kroku!
D
Dwa lata gnoją chłopaka !
Wstydu nie ma - zakłamany babsztyl ! Synek ksiądz, ona sama dewotka w pierwszym rzędzie w kościele, a chłopakowi nie odpuści ! Diablica !
O
Olo
Jaki na chwilę obecną jest koszt tej sprawy?
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska