W ostatnich miesiącach fetor, który pojawia się z reguły w nocy bądź nad ranem, stał się szczególnie uciążliwy.
- Nie tylko śmierdzi, ale wręcz gryzie w przełyku, gdy się oddycha. O tym, żeby otworzyć okna na noc, nie ma mowy - zaznacza Jadwiga Barcik, mieszkanka oświęcimskiej dzielnicy Monowice.
Podobnie jest w pobliskich Dworach, ale są dni, że i w centrum Oświęcimia unosi się nieprzyjemny zapach. Na smród skarżą się także w Stawach Monowskich, Dworach Drugich (gm. Oświęcim) i Przeciszowie. Ludzie bojąc się, że ktoś ich w ten sposób zatruwa. Dlatego kolejny raz postanowili walczyć o świeże powietrze i zaalarmowali urzędy gmin, starostwo, policję i straż miejską.
Bezpośrednio sprawą zajął się wydział ochrony środowiska Starostwa Powiatowego w Oświęcimiu, we współpracy z Wojewódzkim Inspektoratem Ochrony Środowiska w Krakowie. Przez ostatnich kilka tygodni kontrolerzy ze starostwa i WIOŚ, wspólnie z policją, strażą pożarną i Powiatowym Centrum Zarządzania Kryzysowego, nieustannie monitorowali sytuację. Skontrolowanych zostało kilka firm w okolicy, skąd dochodził fetor.
- Sprawdzane były także poszczególne zgłoszenia od mieszkańców - mówi Nikolina Lekowska, rzecznik Starostwa Powiatowego w Oświęcimiu. Nocą z 12 na 13 czerwca kontrolerzy zrobili nalot na oświęcimski oddział firmy Farmutil SH, który znajduje się na ul. Nadwiślańskiej w Dworach Drugich.
- Rzeczywiście, była taka kontrola - potwierdza Romuald Byliński, kierownik Punktu Zgłoszeń i Zbiórki Farmutilu w Oświęcimiu. Nie chce jednak wypowiadać się na temat jej wyników. W oświęcimskim starostwie uznali, że są wystarczające, aby starosta Józef Krawczyk zawiadomił prokuraturę rejonową w związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa, którego efektem mogą być unoszące się nad powiatem nieprzyjemne zapachy.
Jak mówi Mariusz Słomka, zastępca prokuratora rejonowego w Oświęcimiu, na razie prowadzone jest postępowanie sprawdzające, czy na terenie Farmutilu doszło do popełnienia przestępstwa, polegającego na nieprawidłowym składowaniu odpadów zwierzęcych, co może zagrażać środowisku naturalnemu, zdrowiu lub życiu ludzi.
- W zależności od ustaleń podjęte zostanie lub nie postępowanie przygotowawcze - zapowiada prokurator Słomka. Decyzja powinna zapaść do połowy lipca. Na życzenie prokuratury WIOŚ gotów jest przeprowadzić dodatkowe, bardzo szczegółowe badania.
Według Romualda Bylińskiego, w Farmutilu o prokuratorskim dochodzeniu oficjalnie nic nie wiedzą. Mieszkańcy okolicy z kolei obawiają się, że wszystko rozejdzie się po kościach.
Bogusław Gawroński z Dworów przypomina, że sprawa uciążliwego smrodu nad okolicą ciągnie się od dziewięciu lat. Były protesty, blokady dróg i niewiele to zmieniło. Okazuje się, że mimo zajęcia się sprawą przez prokuraturę, smród nadal się pojawia.
- Jeszcze na początku ubiegłego tygodnia śmierdziało niemiłosiernie - dodaje Jadwiga Barcik z Monowic.
***
Kara do pięciu lat
Prokuratura oświęcimska prowadzi postępowanie w związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa z art. 183 Kodeksu Karnego. Zgodnie z nim, kto wbrew przepisom składuje, usuwa, przetwarza, dokonuje odzysku, unieszkodliwia, albo transportuje odpady lub substancje w takich warunkach lub w taki sposób, że może to zagrozić życiu lub zdrowiu człowieka, lub spowodować istotne obniżenie jakości wody, powietrza lub powierzchni ziemi, lub zniszczenie w świecie roślinnym lub zwierzęcym w znacznych rozmiarach, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska może z kolei nałożyć kary administracyjne na firmę, która nie zastosuje się do zaleceń ograniczających odór. Za każdy dzień zwłoki w dostosowaniu się do zaleceń WIOŚ kara może wynieść od 50 do 1000 zł.
Napisz do autora:
[email protected]
WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE "CO TY WIESZ O SĘDZIOWANIU?"
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!