- Skoro tego typu zdarzeń nie ubywa, to musimy sięgać po nadzwyczajne środki wymuszania przestrzegania przepisów i dyscypliny górniczej - mówi stanowczo Piotr Litwa, prezes Wyższego Urzędu Górniczego.
Dodaje, że prawo zezwala inspektorom WUG na przeprowadzanie kontroli nie tylko limitowanych, ale także nadzwyczajnych. - I z tej możliwości teraz będziemy korzystać częściej - zaznacza Piotr Litwa. Kopalnia Brzeszcze znalazła się w grupie 7 zakładów, które określono mianem rejonów szczególnie zagrożonych. Należą do nich Krupińki, Zofiówka, Budryk, Sośnica-Makoszowy, Brzeszcze-Silesia, Wujek, Murcki - Staszic oraz Brzeszcze-Silesia.
Zbigniew Madej, rzecznik Kompanii Węglowej, mówi, że liczba wypadków w kopalni Brzeszcze, w której istnieje duże zagrożenie pożarowe oraz wybuchu metanu, w porównaniu z innymi kopalniami nie jest aż tak duża. Przyznaje jednak, że w Brzeszczach-Silesii praca pod ziemią jest szczególnie niebezpieczna. - Są tam tak zwane trudne ściany, gdzie występuje zagrożenie metanowe - mówi Zbigniew Madej.
Górnicy z Brzeszcz, z którymi rozmawialiśmy wczoraj, przyznają, że praca pod ziemią do lekkich nie należy, lecz na inną zamienić by jej nie chcieli. - Sami ją wybraliśmy, zdajemy sobie sprawę z zagrożeń - mówi Marek Kopijasz, ratownik górniczy z Brzeszcz.
