Rura wydechowa odprowadza spaliny z silnika. Dawniej zawierały one bardzo wiele szkodliwych substancji: silniki benzynowe truły głównie ołowiem, a diesle dymem zawierającym tlenek węgla i niespalone cząstki paliwa. Potem jednak wkroczyli ekolodzy i zabroniono używania pojazdów emitujących nadmiernie szkodliwe spaliny. Inżynierowie wymyślili więc wiele ulepszeń. W silnikach benzynowych zaczęto stosować benzynę bezołowiową (znikła najgorsza trucizna!) i katalizatory eliminujące tlenek węgla. W efekcie benzynowiec zionie teraz tylko dwutlenkiem węgla i parą wodną, co przynajmniej bezpośrednio nikogo nie truje. W dieslach zmieniono warunki spalania, więc czarny (kiedyś) dym z rury wydechowej stał się przezroczysty i pozornie nieszkodliwy. Pozornie, bo w miejsce smolistej sadzy w gazach wydechowych pojawiły się tlenki azotu. Niewidoczne, bezwonne, ale BARDZO trujące.
Przed inżynierami stanęło bardzo trudne zadanie: jak sterować silnikiem Diesla, żeby nie produkował szkodliwych spalin, a jednocześnie zapewniał dużą moc i niskie zużycie paliwa? Wydawało się, że to są warunki sprzeczne - zwykle samochody albo mało truły, albo sprawnie jeździły. Ale nie równocześnie!
Aż pojawił się silnik Volkswagena EA189. Wykazywał bardzo małą emisję szkodliwych spalin i pozwalał jeździć dynamicznie oraz tanio. Po prostu ideał!
Niestety, okazało się, że ten ideał był po prostu efektem oszustwa. Pracą silnika EA189 steruje komputer, w którego oprogramowaniu zapisano umiejętność wykrywania, czy auto naprawdę jedzie po szosie, czy też jest badany na stanowisku diagnostycznym. Gdy komputer wykrywał, że samochód jest testowany, to tak sterował pracą silnika, żeby ten produkował jak najmniej szkodliwych składników spalin (zwłaszcza tlenków azotu). Pomiar składu chemicznego spalin pokazywał, że są one idealnie czyste, a słabe osiągi silnika podczas testów nie były badane. Ale gdy komputer stwierdzał, że pojazd nie jest testowany, to ustawiał pracę silnika tak, by auto było mocne, szybkie i oszczędne w zużyciu paliwa. A że przy tym emisja szkodliwych spalin była 40-krotnie większa niż na testach - tego nikt już nie widział.
Do czasu! Obecnie rzecz się wydała, Volkswagen ma ogromne kłopoty, a przed entuzjastami motoryzacji stoi kolejny próg. Czy uda się go przekroczyć?