Czytaj także: Piękny Pies znika z Krakowa
Potem o Kocie Karola wspomniał poeta Świetlicki, który, jak wiadomo, byle gdzie nie bywa. A tam bywać zamierza. I jeszcze Bzyk, wokalista Wu-hae. Też o tym Kocie. Więc Kot mnie zaintrygował i do Kota się wybrałam. Ściślej - do miejsca, które Kotem stanie się jutro. Bo na razie jest tu totalny rozgardiasz. Właściciele - Artur "Bałtyk" Przybylski (wcześniej rezydował w Psie, prowadzi też Zlew na Kazimierzu i śpiewa w punkowym zespole Wee Wes) i malarka Justyna Czerniak - na ostatnią chwilę malują, sprzątają, dokupują meble.
Chcą stworzyć miejsce, gdzie co tydzień można przyjść na świetny koncert, gdzie młodzi artyści będą wystawiać swoje prace. W poniedziałki przewidziane są wieczory filmowe. Pomysłów właściciele mają dużo. Ale są też otwarci na propozycje klientów. Miejsca będzie tu sporo. Knajpa ma powstać w korytarzach dawnego Fausta. Zresztą klubu, który - dyplomatycznie rzecz ujmując - nie wszystkim kojarzył się dobrze.
- Nie boicie się więc klątwy miejsca? - pytam "Bałtyka" i Justynę. Nie boją się. Wierzą, że po dwóch tygodniach skończą się przypadkowe wizyty dawnej klienteli Fausta. - Selekcją będzie muzyka - uśmiecha się "Bałtyk". - Jaka? - pytam. W odpowiedzi słyszę dosadne: dobra.
Dobra, czyli taka, która spodoba się bywalcom Pięknego Psa. Po zamknięciu lokalu część z nich czuje się pewnie nieco "bezdomna". Kot ma to zmienić.
Trwa plebiscyt "Superpies, Superkot!". Zgłoś swojego zwierzaka i zgarnij dla niego nagrody!
Euro 2012 coraz bliżej! Zobacz, co będzie się działo w Krakowie
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!