To już tradycja w Nowym Wiśniczu. Od sześciu lat w najbardziej reprezentacyjnej sali tamtejszego Ratusza organizowane są urodziny tych wyjątkowych dzieci. Chłopcy przyszli na świat 6 kwietnia 2005 roku, w czasie gdy cały świat opłakiwał odejście polskiego papieża. Wybór imion był dla rodziców spontaniczną decyzją. - Wybraliśmy imię Wielkiego Człowieka dla małych ludzi - podkreśla ojciec chłopców.
Zobacz także: Tarnowskie: otworzyli sale bez zgody nadzoru budowlanego. Bo szły wybory
Maluchy mają dwa domy. Przez pięć dni w tygodniu mieszkają w Katowicach - ich ojciec pracuje na Wydziale Inżynierii Materiałowej Politechniki Śląskiej, mama w zakładzie doskonalenia zawodowego. Każdy weekend spędzają natomiast w Bukowcu koło Wiśnicza. - To jest ich raj na ziemi: las i cała gromada psów oraz kotów - wyjaśnia babcia.
Chłopcy chodzą do społecznego przedszkola edukacyjno-artystycznego. Każdy dzień mają wypełniony dodatkowymi zajęciami. Są to wyprawy na basen, szermierkę, aikido, gimnastykę i taniec. W piątek po południu cała rodzina pakuje się do samochodu i jedzie do Bukowca. Na pytanie, czy nie nudzi ich pokonywanie ponad stu kilometrów co tydzień, odpowiadają, że nie wyobrażają sobie weekendu spędzonego gdzie indziej. - W tej chwili przejechanie tej trasy zajmuje nam nieco ponad godzinę. To naprawdę niewiele - podkreśla ojciec chłopców.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: "Kibole z sąsiedniego osiedla polowali na mojego syna"
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy