- Jeżeli od połowy przyszłego roku będzie obowiązywać studium zagospodarowania Krakowa, to zaczniemy przystępować do tworzenia kolejnych planów zagospodarowania. Chcia-łabym, aby Kazimierz był na pierwszym miejscu - mówi wiceprezydent Krakowa Elżbieta Koterba. - W ślad za uchwaleniem planu poszłoby utworzenie na tym terenie parku kulturowego.
Park kulturowy Stare Miasto istnieje od czerwca. Jego wprowadzenie miało na celu przywrócenie zabytkowemu centrum estetycznego wyglądu, zgodnego z zapisami w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego. Dzięki nowym przepisom na historycznych ulicach nie wolno wywieszać reklam, nieuzgodnionych szyldów, z chodników i bram zniknął dziki handel. Za niedostosowanie się do przepisów o parku kulturowym można dostać mandat.
Na Kazimierzu ma być podobnie, ale niekoniecznie tak samo. - Każdy park kulturowy to indywidualna sprawa. W dzielnicy, o której mówimy, jest on potrzebny z nieco innych przyczyn niż na Starym Mieście - mówi wiceprezydent Koterba. - Przede wszystkim dla uporządkowania zasad pomiędzy liczbą usług a mieszkań. Dlatego najpierw powinien powstać plan zagospodarowania przestrzennego dla tego miejsca. Nie chciałabym, aby Kazimierz się wyludnił. Tam powinny być chronione tzw. umierające zawody.
Zdaniem wiceprezydent Koterby, plan zagospodarowania dla Kazimierza mógłby ograniczyć liczbę w tej dzielnicy lokali gastronomicznych i muzycznych. Mieszkańcy Kazimierza od lat narzekają na hałas, jaki generują lokale i ogródki, które funkcjonują do białego rana. W przypadku parku kulturowego w Starym Mieście celem było oczyszczenie salonu Krakowa z tandety. Na Kazimierzu park miałby przede wszystkim chronić klimat tej dzielnicy.
- Dopuściłbym tam większą różnorodność form w lokalach czy ogródkach - mówi główny plastyk miasta Jacek Stokłosa, który jest zwolennikiem parku kulturowego na Kazimierzu. Jego zdaniem klimat tego miejsca psują samowolne współczesne reklamy. - Przykładem jest ulica Miodowa, gdzie można zauważyć kilka niedobrych rozwiązań - mówi Stokłosa. - Nie chciałbym, aby na Kazimierzu była zasłaniająca pół kamienicy reklama telewizji czy telefonii komórkowej, bo to nie ma nic wspólnego z charakterem tej dzielnicy. Bez parku kulturowego trudno byłoby to jednak zablokować.
Nie wszyscy uważają, że wprowadzenie parku kulturowego na Kazimierzu jest koniecznością. - Przepisy są potrzebne, ale powinny być dopasowane do rzeczywistości, a nie tworzone przeciwko ludziom - mówi Jacek Żakowski, współwłaściciel klubu muzycznego Alchemia na rogu placu Nowego i ul. Estery. - Do Krakowa przyjeżdża się też po to, aby pochodzić po mieście, napić się alkoholu, wysłuchać dobrego koncertu. Dlaczego ograniczać coś, co jest dobrem tego miasta? Niektórzy lubią mieszkać tam, gdzie można zejść w kapciach do kawiarni i nie przeszkadza im wrzawa. Kto chce żyć w ciszy, nie może mieszkać w centrum miasta.
Kraków: przetestujmy razem nową siatkę połączeń! [AKCJA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
