https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pasażerka busa otarła się o śmierć, życie ratował jej dzielny nastolatek [WIDEO]

Andrzej Skórka
Artur Kupczyk pospieszył rannej kobiecie z pomocą
Artur Kupczyk pospieszył rannej kobiecie z pomocą Andrzej Skórka
Ten nieszczęśliwy wypadek mógł się zakończyć tragicznie. Krystyna Łabno wysiadając z busa upadła na chodnik. Wszystko stało się tak nagle, że nie zdołała osłonić głowy. Uderzyła twarzą o chodnik. Na szczęście w pobliżu był 19-letni Artur Kupczyk. Chłopak udzielił pierwszej pomocy rannej kobiecie i wezwał pomoc. - Uratował mi życie. Będzie dla mnie jak syn - mówi wzruszona kobieta.

WIDEO: Pasażerka busa otarła się o śmierć, życie ratował jej dzielny nastolatek

Autor: Andrzej Skórka, Gazeta Krakowska

Pani Krystyna busem trasę z miasta do rodzinnego Tarnowca pokonywała wiele razy. Wcześniej bez żadnych przygód. Nieszczęście dopadło ją na początku stycznia. - Wysiadając na przystanku zauważyłam, że kierowca zajęty jest rozmową z kolegą. Nie zdążyłam postawić stopy na chodniku kiedy zamknął drzwi - opowiada wydarzenie z feralnego popołudnia.

Noga w drzwiach

Zatrzaskujące się pneumatyczne drzwi uwięziły jedną nogę pasażerki. Kobieta straciła równowagę i runęła twarzą prosto na chodnik. Pojazd już ruszał. Za przytrzaśniętą nogę pociągnął leżącą kobietę.

Całą scenę przypadkiem zobaczył Artur Kupczyk. Chłopak z dwójką kolegów czekał na parkingu pobliskiego sklepu na znajomych. - Upadek wyglądał przerażająco. Od razu pobiegliśmy co sił na przystanek - mówi.

Wokół głowy kobiety pojawiła się kałuża krwi. - Musiałam na chwilę stracić przytomność, bo nie bardzo pamiętam chwilę, kiedy mnie podnoszono z ziemi i posadzono na ławce - dodaje pani Krystyna.

Znieczulica

Sytuacja wyglądała poważnie. Pasażerka mocno krwawiła z dużej rany na czole i w okolicach nosa. Miała poobijaną i obtartą twarz. Była w szoku. Nie na wszystkich zrobiło to jednak wrażenie. Prócz nastolatków, innych chętnych do udzielania pomocy nie było. Z pełnego ludzi autobusu nikt nie zdecydował się wysiąść.

- Kierowca pytał tylko, czy może wreszcie jechać bo mu się spieszy - przypomina sobie Artur. Po chwili rzeczywiście dodał gazu i odjechał. Chłopak razem z kolegami znalazł telefon kobiety. Zadzwonili po jej męża. I równocześnie po pogotowie. - Chusteczkami higienicznymi tamowaliśmy krwawienie. Pani wyglądała, jakby w każdej chwili mogła stracić przytomność. Wiedziałem, że nie możemy do tego dopuścić. Dlatego cały czas do niej mówiliśmy, żeby nie zamykała oczu - opowiada nastolatek.

Tacy młodzi

Pani Krystyna nie zemdlała. W końcu dotarło do niej co się stało i pod czyją jest opieką. - Byłam strasznie zaskoczona, że tacy młodzi mi pomogli, a starsi nie zrobili niczego - mówi Krystyna Łabno - Czuwali przy mnie i tamowali rany aż do przyjazdu karetki. Z tego wzruszenia aż się popłakałam.

W szpitalu spędziła kilka godzin. Rany jej zszyto, uspokojono, że nie doznała poważniejszych urazów głowy. Ale gdyby została sama na przystanku, mogła się wykrwawić. - Temu chłopcu, Arturowi będę wdzięczna do końca życia. Słyszałam jak instruował kolegów jak mają mi pomagać - dodaje kobieta.

Myśli o nnych

O wyczynie Artura Kupczyka i jego kolegów nikt by się nie dowiedział, gdyby nie mąż poszkodowanej kobiety. Krzysztof Łabno wysłał maila do Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego, w którym uczy się 19-latek. Dyrekcja nagrodziła go dyplomem i zorganizowała specjalny apel.

- Jesteśmy dumni, że nasz uczeń wykazał się taką odpowiedzialnością i odwagą - mówi Gabriela Bazia, pedagog szkolny. - Jest w nim dużo empatii i wrażliwości na krzywdę.

Artur wiedział jak się zachować w razie wypadku, bo w szkole miał szkolenie z pierwszej pomocy. - Przydało się - uśmiecha się i skromnie dodaje. - To przesada, że uratowałem pani Krystynie życie. Ja jej tylko pomogłem.

Innym też pomaga, oddając honorowo krew co dwa miesiące. - Czy jest coś ważniejszego niż zdrowie? - mówi.
Krystynie Łabno przykro, że od kierowcy nie usłyszała nawet "przepraszam". Ale nie chce jego ukarania. - Gdyby stracił pracę, ucierpiałaby pewnie jego rodzina - mówi.

Komentarze 7

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

K
Kalafior
Proszę podać nazwę firmy przewozowej, dobrze by było żeby ludzie wiedzieli gdzie takie buraki pracują.
pasażer
ten bandyta za kierownicą busa (nie można tego drania nazwać kierowcą) powinien być pociągnięty do odpowiedzialności z całą surowością prawa. Ta pani nie powinna martwić się o jego rodzinę, bo to on powinien martwić się o nią i wszystkich pasażerów. A pasażerom, którzy widzieli i nie udzielili pomocy poszkodowanej życzę dużo zdrowia i wszystkiego najlepszego z okazji nadchodzących świąt, postąpili jak prawdziwi polscy katolicy.
j
josef
Dlaczego jeszcze się nie zajęły tym kierowcą? Co za chory kraj...
a
amelia
Oprócz utraty prawa jazdy, powinni busiarza pocisnąć finansowo, ile tylko wlezie.
L
Lob
Jeśli w wypadku jest zabity lub ranny, kierujący pojazdem, zgodnie z Prawem o Ruchu Drogowym, powinien:

1)udzielić niezbędnej pomocy ofiarom wypadku oraz wezwać zespół ratownictwa medycznego i Policję;
2)nie podejmować czynności, które mogłyby utrudnić ustalenie przebiegu wypadku;
3)pozostać na miejscu wypadku, a jeżeli wezwanie zespołu ratownictwa medycznego lub Policji wymaga oddalenia się - niezwłocznie powrócić na to miejsce.

Wypadek komunikacyjny (drogowy) – zdarzenie (wypadek) w ruchu lądowym, morskim lub powietrznym, w którym uczestniczy co najmniej jeden pojazd (z napędem silnikowym lub bez takiego napędu) oraz którego skutkiem są szkody w majątku lub szkody na osobach w nim uczestniczących.

Zgodnie z art. 162 Kodeksu karnego, kto człowiekowi znajdującemu się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu nie udziela pomocy, mogąc jej udzielić bez narażenia siebie lub innej osoby na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
"mgr"
Chamstwo powinno być tępione. Brak kary dla kierowcy upewnia go, że właściwie postąpił. Firma jest na pewno ubezpieczona, więc odszkodowanie powinno być wypłacone.
k
ktoś
Gdyby tak się stało w cywilizowanym świecie, to ta poszkodowana nie wsiadłaby więcej do busa bo za odszkodowanie i zadośćuczynienie kupiłaby sobie dobry samochód i jeździłaby nim i na paliwko by też starczyło na długo .Kobieto masz sprawę wygraną , nie bądź naiwna wybacz, ale dochodź swego, bo wina kierowcy jest ewidentna.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska