Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paweł Brożek po meczu Wisła - Legia: Sędzia słusznie nie podyktował karnego

Justyna Krupa
Mecz Wisła Kraków - Legia Warszawa, z lewej Maciej Sadlok, w tle Paweł Brożek
Mecz Wisła Kraków - Legia Warszawa, z lewej Maciej Sadlok, w tle Paweł Brożek Wojciech Matusik / Polskapresse Gazeta Krakowska
- Moim zdaniem, byliśmy w starciu z Legią Warszawa zespołem lepszym – mówi Paweł Brożek, napastnik Wisły Kraków po spotkaniu wygranym przez mistrza Polski 1:0.

- Jedyną bramkę w meczu z Legią straciliście tuż po rzucie wolnym, który sami wykonywaliście pod bramką rywali. Tymczasem warszawianie skarcili was skuteczną kontrą. Co poszło nie tak?
- Powinniśmy w tej sytuacji faulować, przerwać tę kontrę jak najszybciej. Wtedy mielibyśmy szansę odbudować swoje pozycje w obronie. Nie zrobiliśmy tego i zostaliśmy za to ukarani. Ale mieliśmy też swoje sytuacje. To nie jest tak, że nie potrafiliśmy czegoś wykreować, bo były i strzały na bramkę i okazje. Zabrakło trochę szczęścia i precyzji. Wystarczy przypomnieć sytuację Carlitosa czy nasze okazje przy stałych fragmentach. Musimy pracować nad atakiem pozycyjnym, bo w niektórych sytuacjach gubimy pozycje. I to jest problem. Nie potrafimy wyjść na pozycję w odpowiednim momencie. Mnie i Carlitosowi jest trudno grać w takiej sytuacji, będąc nieco osamotnionym w ataku. Wydaje mi się również, że w meczu z Legią byliśmy za daleko od siebie z Carlitosem. I to też był problem. Bo nie potrafiliśmy – tak jak ze Śląskiem we Wrocławiu – zgrać piłki i stworzyć sobie sytuacji. Tego zabrakło zwłaszcza w pierwszej połowie meczu z warszawianami.

Kibice na meczu Wisła-Legia

Wisła - Legia. Kibice "Białej Gwiazdy" wypełnili stadion po ...


- Tydzień wcześniej we Wrocławiu też graliście z mocnym rywalem, ale z większą pewnością siebie. Przeciwko Legii, zwłaszcza w drugiej połowie, za dużo było chyba nerwowości i pośpiechu w rozgrywaniu akcji?

- Zabrakło nam takiego wyrachowania, spokojnego grania. Mieliśmy taki dobry moment, gdy potrafiliśmy utrzymać piłkę i otwierały się sytuacje do podania. Pierwsza połowa była na pewno w naszym wykonaniu lepsza, niż druga. Generalnie, moim zdaniem byliśmy lepszym zespołem w tym meczu. Odniosłem takie wrażenie. Oczywiście możemy się zgodzić, że było dużo niedokładności czy zbyt pochopnie podejmowanych decyzji. Natomiast to my tego wieczoru kreowaliśmy grę i stworzyliśmy sobie więcej sytuacji. I zasłużyliśmy tego dnia na coś więcej.

- Ostatnio sporo osób w ekstraklasie narzeka na sposób wykorzystywania systemu VAR. A Pan?

- Jeśli chodzi o system VAR, to w naszym przypadku ostatnio „wyszło na zero”. W tamtej kolejce to my mieliśmy rzut karny po sprawdzeniu VAR-em. Tym razem sędzia karnego nie podyktował, moim zdaniem słusznie… Michał Kucharczyk na początku trafił w piłkę, później dopiero w nogi „Bogusia” [Rafała Boguskiego – przyp. JUK]. W pierwszej połowie domagaliśmy się natomiast interwencji VAR, bo wydawało nam się, że Ivan Gonzalez był pierwszy przy piłce, a Arek Malarz wpakował się w niego.

- Opuścił Pan boisko w 60. minucie z powodu urazu. Jak wyglądają prognozy dotyczące Pana stanu zdrowia?
- Nie jest ciekawie. Prawdopodobnie naderwałem mięsień dwugłowy, choć trzeba jeszcze poczekać na wyniki badań. Ale już czuję, że czeka mnie jakaś dłuższa przerwa.

- Za Pana wszedł na plac gry Victor Perez. Czego brakuje temu zawodnikowi, by zaczął w końcu pokazywać te atuty, które w przeszłości pozwalały mu przecież nawet na regularną grę w Primera División?
- Dobrze zdajecie sobie sprawę, że on przez dwa miesiące nie trenował. Z dnia na dzień tego się nie zastąpi, potrzeba mu czasu. To jest piłkarz, który ma umiejętności i to widać. Natomiast musimy poczekać, by przygotował się odpowiednio i na pewno wtedy pokaże swoją jakość. Bo moim zdaniem ma bardzo wysoką jakość w swojej grze.

- W następnej kolejce Wisła znów zmierzy się z bardzo wymagającym rywalem – liderem tabeli, czyli Lechem w Poznaniu. Imponuje Panu gra Lecha w tym sezonie?
- Na pewno grają skutecznie. Ostatnio zremisowali 3:3 z Lechią Gdańsk, więc mają potencjał w ofensywie. Natomiast te trzy stracone bramki pokazują, że mają też problemy w defensywie. Będziemy więc chcieli to wykorzystać.

Sportowy24.pl w Małopolsce

#TOPSportowy24

- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Paweł Brożek po meczu Wisła - Legia: Sędzia słusznie nie podyktował karnego - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska