Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paweł Zegarek: Cracovii nie będzie lekko, łatwo i przyjemnie. Musi się spiąć

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Cracovia zremisowała ostatnio ze Śląskiem 1:1
Cracovia zremisowała ostatnio ze Śląskiem 1:1 Andrzej Banaś
Cracovia spisuje się w tym sezonie znacznie poniżej oczekiwań. Niezależnie od rozpoczęcia rywalizacji z minusowymi punktami i zachorowaniami na koronawirusa. „Pasy” są nad przepaścią, czyli blisko im do spadku z ligi.

- Cracovia balansuje na krawędzi, całe szczęście, że w tym sezonie tylko jedna drużyna spada z ligi, bo w innym przypadku można by się już bardzo denerwować – zauważa Paweł Zegarek, były napastnik „Pasów”, związany z nimi na dobre i złe w czasach II i III ligi, dwukrotny mistrz Polski juniorów, a później trener młodzieży w krakowskim klubie. - Wiadomo, że jak Cracovia nie będzie punktować, to ta nieszczęsna sytuacja może się pogłębić. „Pasy” zdobywają punkty, ale głównie po remisach, w dodatku nieregularnie, brakuje zwycięstwa.

Trzy punkty pozwoliłyby na odbicie się od dna. W ostatnim meczu wielu tych akcentów ofensywnych ze strony zespołu nie było, poza piękną bramką Sergiu Hanki nie można wiele dobrego powiedzieć o pomyśle na grę. Czym to jest spowodowane? Nie mam pojęcia, nie jestem wewnątrz drużyny, trudno mi to diagnozować. Może coś w środku jest nie tak?

Karygodny błąd Sadikovicia

Zegarek, podobnie jak szkoleniowiec „Pasów” Michał Probierz oraz wielu ekspertów nie znajduje wytłumaczenia na okoliczności straty gola w ostatnim meczu ze Śląskiem.
- Sadiković zamiast wybić piłkę, to próbował ją zastawiać, a rywal go ograł i najczęściej w takich sytuacjach traci się bramkę – mówi „Zegar”.
Na co dzień trenuje piłkarzy IV-ligowej Węgrzcanki. Gdyby to zrobił któryś z jego podopiecznych, miałby wielkie pretensje. Na poziomie ekstraklasy taki błąd jest karygodny.
- Oczywiście, tym bardziej, że zawodnicy mają prezentować określony poziom, a to było po prostu nie wykonanie pracy – zwraca uwagę trener. - Takie zachowanie nie przystoi na poziomie żadnej ligi. Wiadomo, że jak się traci piłkę, to trzeba za nią pobiec, przerwać akcję. Nie można sobie pozwolić na taką stratę w tych rejonach boiska, w ostatnich minutach, gdy traci się pewne trzy punkty. A były one nie spokojnie zdobyte, a wręcz wywalczone.

Trudne mecze przed Cracovią

Do zakończenia rywalizacji jest jeszcze dziewięć kolejek. Zegarek nie ma wątpliwości, że trzeba się liczyć z tym, że „Pasy” będą do końca walczyć o ekstraklasowy byt.
- Trzeba wziąć pod uwagę fakt, że przed Cracovią są coraz trudniejsze mecze – mówi Zegarek. - Może się to ważyć do ostatniego meczu. Stal i Podbeskidzie na pewno się nie poddadzą. Trzeba być na to przygotowanym, że nie będzie lekko, łatwo i przyjemnie, że się jakoś uda, tylko trzeba będzie się spiąć. Nie ma co jednak patrzeć na innych. Trener Piotr Kocąb zawsze mówił: „Umiesz liczyć? Licz na siebie”. Jest to stara prawda i piłkarska, i życiowa. Nikt nie pomoże, jak sobie sam nie pomożesz.

Marcos Alvarez zawodzi

Zegarek, jako były napastnik, ubolewa szczególnie nad formą napastników.
- Trzeba rozliczać przede wszystkim zawodników, którzy grają więcej, a nie tych, którzy wchodzą na dziesięć minut – zauważa Zegarek. - Wydawało się, że Marcos Alvarez, który przyszedł z 2. Bundesligi to piłkarz ułożony, a tymczasem jego umiejętności w ogóle nie przekładają się na polską ekstraklasę. Samymi umiejętnościami technicznymi nie da się zdobyć bramek. Potrzeba determinacji, zaangażowania, walki. Taką mamy ligę, że jest ona „fizyczna”. Trzeba dysponować takimi walorami. Żeby napastnik strzelał bramki, to musi mieć piłki zagrane w pole karne. Jak nie ma dograń ze skrzydeł, stwarzanej przewagi przez pomocników, to napastnik też jest bezradny. Życie napastnika polega na dobrych pomocnikach. Jak wprowadzają piłkę w pole karne, to wtedy napastnik może coś zrobić. Gdy tego nie ma, ucieka z pola karnego, w walce o piłkę.

Młodzieży jest trudno wejść do ekstraklasy

Powiewem świeżości jest postawa Jakuba Koseckiego, nowego skrzydłowego „Pasów”, który stara się prezentować te elementy, o których mówi Zegarek.
- Zawodnik, który wchodzi do zespołu z marszu stara się, biega i walczy, a ci, którzy są tu dłużej, tego nie robią… - zwraca uwagę nasz ekspert. - Koseckiemu zależy, chce się pokazać, pracuje na swoją przyszłość, a nie jest jeszcze starym zawodnikiem. Zaangażowania rzeczywiście nie można mu odmówić.

Zegarek był w przeszłości szkoleniowcem juniorów. Zwraca więc szczególna uwagę na młodzież.
- Widać, że szkolenie jest teraz inne, roczniki 2001 – 2004 szkoleni są według nowych metod, więcej operuje się teraz techniką, a mniej fizycznością – zauważa. - To będzie się przekładało na sposób grania. Wiadomo, że przeskok z piłki juniorskiej do seniorskiej jest dosyć ciężki. Techniczni zawodnicy dopiero z czasem się w niej odnajdą, zwłaszcza w tak fizycznej lidze jak nasza.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska