Targi staroci w Pałacu Długoszów to impreza, która na stałe wpisała się w kalendarz miejsca. Bywa, że w zabytkowej siedzibie naftowego potentata, ale też wokół niej, ze swoimi bibelotami rozkłada się ponad pięćdziesięciu wystawców. Tym razem było ich nieco mniej, ale i tak było pośród czego myszkować. Najwięcej było porcelany.
Długie poszukiwania czechosłowackiego skarbu
Zresztą właśnie z tego powodu doszło do zabawnej sytuacji, gdy jedna z klientek zobaczyła na takim właśnie stoisku piękną porcelanową filiżankę. Okazało się, że jedną, dokładnie taką samą kupiła tutaj przed rokiem.
- Szukałam kolejnych – opowiadała z przejęciem sprzedawcy. - No i mam – cieszyła się.
Filiżanka była charakterystyczna, bo w intensywnym pomarańczowym kolorze, sygnowana znakiem Victoria Czechosłowacja.
- Pochodzi z początku XX wieku, została wykonana z chińskiej porcelany i poddana zabiegowi iryzacji, dzięki czemu zyskała tęczową poświatę – tłumaczył sprzedawca. - Zrobiła mi pani dzień swoją radością – podkreślał.
Koneserstwo wymaga grubszego portfela
Wiele osób oglądało młynki do kawy. Stare, drewniane, przesiąknięte zapachem ziaren. Tu trzeba się było niestety liczyć z wydatkiem 180-200 złotych. Bardzo dużo było też szkła ozdobnego – rybek, pater, wazonów. Na prawdziwych koneserów zaś czekały zestawy do kawy Rosenthala. Tutaj wskazany był nieco grubszy portfel. Zestaw 10 filiżanek, tyluż spodów i talerzyków deserowych kosztował od ośmiuset do tysiąca złotych.
- Prawosławna parafia buduje w Gładyszowie świątynię
- Boże Ciało w bazylice NNMP z procesją ulicami miasta
- Lipinki. Po przybudówce do dworu pozostała tylko kupa gruzu. Co teraz?
- To tutaj przyjechała przesyłka z filmem "Gremliny atakują"
- Mszanka. Było wszystko, co trzeba: dmuchańce, popcorn, występy i loteria fantowa
- Rodzinne połowy na stawach w Kobylance. Liczyła się tylko wędka