Upodobał sobie kilkuletnie dziewczynki, które wabi do luksusowego samochodu na krakowskich tablicach rejestracyjnych. Ostatnio był widziany w niedzielę na osiedlu Górka w Trzebini, niedaleko kościoła św. Barbary. Policja przekonuje, że już jest na tropie zboczeńca. - To prawdopodobnie ten sam, który grasował w listopadzie ubiegłego roku, potem w marcu. Nagabywał dzieci w okolicach osiedla Górka w Trzebini - informuje Robert Mataysik, rzecznik chrzanowskiej policji. Przyznaje, że w sprawie ostatniego zawiadomienia z drugiej połowy maja także prowadzone jest śledztwo.
Policja od kilku miesięcy jest na tropie przestępcy, ale ze względu na dobro prowadzonego śledztwa nie chce jednak zdradzać szczegółów. - Jest szansa, że sprawa wyjaśni się w ciągu najbliższych trzech miesięcy - wyznaje mundurowy z Chrzanowa.
Na szczęście dziewczynka, którą kilka dni temu podejrzany mężczyzna zaczepił oferując podwiezienie do domu, nie dała się sprowokować i przestraszona uciekła opowiadając całą historię matce, która natychmiast zaalarmowała funkcjonariuszy policji.
Po tym zajściu w całej Trzebini wybuchła panika. Rodzice boją się posyłać dzieci same nawet do szkoły. - Aż strach pomyśleć, co taki zboczeniec mógłby zrobić naszej córce. Najgorsze, że bezwstydnik działa w biały dzień, w dodatku w niedzielę, pod kościołem - łapie się za głowę Lucyna, matka 11-latki. Pan Michał, ojciec 10-letniej Oli, nie może zrozumieć, jak to możliwe, że mężczyzna straszy dzieci od roku i wciąż pozostaje bezkarny. - Przecież on wraca w to samo miejsce. Z namierzeniem go nie powinno być większych trudności - dzieli się spostrzeżeniami. Boi się o swoją córkę, bo zdarza się, że dziewczynka sama musi wracać ze szkoły.
- Mieszkamy wprawdzie niedaleko szkoły, jednak nigdy nie wiadomo, czy ten potwór nie wykorzysta sytuacji i nie wciągnie dziewczynki do samochodu siłą - na samą myśl pana Michała przeszywają dreszcze. Choć od czasu zajścia jego żona stara się codziennie odbierać dziecko po lekcjach, nie zawsze zdąży. Sąsiadka czy teściowa także pracują i bywa, że mała musi przejść kilkaset metrów bez opieki dorosłych.
Anna Pawletta, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 4 w Krystynowie, podkreśla, że podejrzany typ nigdy nie wkroczył na teren szkoły. - Z tego co mi wiadomo, grasuje w pobliżu kościoła, zwykle w niedzielę obserwuje te dzieci, które same przychodzą na mszę - przekonuje dyrektor Pawletta. Przyznaje, że problem po kilku miesiącach powrócił jak zły sen, a sprawa ciągnie się od roku. - Jedyne co szkoła mogła zrobić, to zorganizować spotkanie z policją. Ostrzegaliśmy rodziców, by nie spuszczali z oka swych dzieci i odprowadzali je na zajęcia - mówi dyrektor szkoły podstawowej na osiedlu Górka w Krystynowie. Rozmawiała też z dziećmi i tłumaczyła im, by nigdy nie rozmawiały z nieznajomymi, a tym bardziej nie przyjmowały od obcych żadnych przedmiotów i nie wsiadały do samochodów.
Anna Dukielska, prokurator rejonowy w Chrzanowie, informuje, że jeżeli uda się schwytać pedofila, odpowie on przed sądem, który może skazać mężczyznę nawet na 12 lat pozbawienia wolności.
Wybieramy Superkota! Zobacz fantastyczne zdjęcia kotów i oddaj głos na najpiękniejszego!
Konkurs na najładniejsze zdjęcie matki z dzieckiem! Weź udział i zgarnij nagrody!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
