Trasa w górach pod Pekinem była bardzo wymagająca. - Śnieg jest tu inny, specyficzny - opowiadała jedna z naszych reprezentantek Zuzanna Czapska, która w pierwszym przejeździe straciła do liderki ponad sześć sekund. Trasa była bardzo dobrze przygotowana, ale zarazem wymagająca, o czym przekonały się m.in. dwie aspirujące do miejsc na podium alpejki ze ścisłej światowej czołówki: Amerykanka Mikaela Shiffrin i Włoszka Marta Bassino. Obie zaliczyły upadki.
Prowadziła wielka faworytka Szwedka Sara Hector, która wykręciła czas 57,56 s. Wynik był rewelacyjny, druga Katharina Truppe traciła do niej aż pół sekundy, natomiast Włoszka Federica Brignone - 0,42 s. Inna z faworytek, Słowaczka Petra Vlhova, była dopiero 13. ze stratą 1,78 s. Za drugim razem osunęła się jeszcze niżej. Ze swoją techniką jazdy czuła się na tym stoku wyjątkowo źle.
Maryna Gąsienica-Daniel takich problemów nie miała, uzyskała czas o 1,68 s gorszy, który dawał jej 11. lokatę. Blisko czołówki, a zarazem daleko, bo leciała do Chin z nadziejami na medal. Widać było, że zjeżdżała uważnie, tak by nie przeszarżować. Bardziej agresywny plan zostawiła sobie na drugą serię.
I w niej rzeczywiście zaatakowała, co jednak kosztowało ją dwa błędy, które o mało nie skończyły się wypadnięciem z trasy. Maryna dzielnie sobie jednak poradziła, w kluczowej środkowej części trasy miała dobrą prędkość i w chwili, gdy dotarła do mety zajmowała drugą lokatę ze stratą 0,22 s do Norweżki Thea Louise Stjernesund.
Obie zdołała wyprzedzić Szwajcarka Lara Gut-Behrami, lecz innym zawodniczkom szło jak po grudzie. Nina O'Brien, która wywarła ogromne wrażenie na obserwatorach płynną jazdą w pierwszej próbie, w drugiej jechała bardzo ryzykownie i upadła tuż przed metą. Trzeba jej było udzielić pomocy lekarskiej na stoku, więc zawody zostały wstrzymane. Tymczasem Maryna Gąsienica-Daniel, gdy u góry zostało już tylko pięć alpejek, wciąż utrzymywała się w pierwszej trójce.
Złudzeń pozbawiła nas Norweżka Ragnhild Mowinckel spychając Polkę na czwartą pozycję. Następnie przed nią ulokowały się Słowaczka Meta Hrovat, Brignone, Truppe oraz Hector, która została złotą medalistką. Srebro wywalczyła Brignone, a brąz Gut-Behrami.
Natomiast Gąsienica-Daniel ostatecznie zajęła ósmą lokatę (czwarty czas drugiego przejazdu!), która daje jej prawo do olimpijskiego stypendium. To najlepszy wynik w narciarstwie alpejskim dla Polski od igrzysk w Nagano w 1998 roku, gdy Andrzej Bachleda Curuś III był piąty w kombinacji (cztery lata później w Salt Lake City zajął 10. miejsce w slalomie).
Niewiele zabrakło, by wyrównać osiągnięcie Małgorzaty Tlałki, która podczas igrzysk w Sarajewie w 1984 roku była 6. w slalomie. Jej siostra Dorota wywalczyła cztery lata później ósme miejsce dla Francji w tej samej konkurencji. Po szóstym miejscu w ubiegłorocznych mistrzostwach świata i ósmym w zawodach olimpijskich Maryna stała się jednak najlepszą Polką w slalomie gigancie.
Słabiej niż oczekiwaliśmy spisała się Magdalena Łuczak. Do Pekinu dotarła dopiero na trzy dni przed startem. Na półmetku zawodów zajmowała 32. lokatę, tracą do Hector 4,40 s. Zabrakło dwóch miejsc, by na starcie drugiego przejazdu stanąć jako pierwsza. A tak, musiała walczyć w warunkach o wiele gorszych, na trasie, którą przejechało przed nią 31 zawodniczek. W dwóch przejazdach straciła 7,16 s i uplasowała się w trzeciej dziesiątce (26. lokata).
Łuczak wraz z Gąsienicą-Daniel oraz Michałem Jasiczkiem i Pawłem Pyjasem mają wziąć udział w drużynowym slalomie równoległym, który zaplanowano na 19 lutego.
Pech Hanny Zięby
Zuzanna Czapska z Warszawy zajmowała po pierwszym przejeździe 37. lokatę (strata 6,07 s, a łącznie 9,46 s, co dawało miejsce na granicy trzeciej i czwartek dziesiątki), a 16-letnia Hanna Zięba z Zakopanego w ogóle nie stanęła na starcie. Zawodniczka KS Tatra Ski Academy Zakopane została wycofana z rywalizacji w slalomie gigancie tuż przed rozpoczęciem rywalizacji. Na antenie Eurosportu podano, że miała problemy z kolanem. To miał być dla niej jedyny start na igrzyskach.
Nasza juniorka doznała lekkiej kontuzji na treningu przed dzisiejszymi zawodami i decyzją lekarza oraz trenera została wycofana z rywalizacji - poinformował Polski Związek Narciarski.
Za dwa dni w Pekinie rywalizacja w slalomie.
Pomiędzy pierwszym i drugim przejazdem giganta kobiet w poniedziałek odbył się zjazd mężczyzn (zdjęcia w galerii). Wygrał Szwajcar Beat Feuz przed Francuzem Johanem Clarey'em i Austriakiem Matthiasem Mayerem. Polacy nie startowali.
