W tle skandalu, zakończonego skazaniem Harding za wynajęcie przez jej męża zbira do ataku na Kerrigan, toczyła się rywalizacja zupełnie innego rodzaju. Na Wisłą porównywaliśmy klasę Zuza-nny Szwed i Anny Rechnio. Pierwsza z nich zdominowała krajowe mistrzostwa na początku lat 90. i pojechała na igrzyska do Albertville, druga przerwała hegemonię rywalki w 1994 roku i zdobyła kwalifikację do Lillehammer. Tam osiągnęła olimpijski rezultat życia, zajmując 10. lokatę (a następnie piątą i szóstą w MŚ). Szwed z kolei pięknie spisywała się w mistrzost-wach Europy, dwukrotnie osiągając siódmą pozycję.
Od tamtej pory żadna solistka z Polski nie była w stanie nawiązać do tych osiągnięć. I być może czekalibyśmy na to kolejne ćwierć wieku, gdyby nie ona – Jekaterina Kurakowa.
Fakt, ta zawodniczka nie jest triumfem polskiej myśli szkoleniowej. Rosjanka uzyskała nasze obywatelstwo już jako dojrzała dziewczyna, a do tej decyzji popchnął ją ten sam system, który wcześniej sporo w nią inwestował.
W ojczyźnie szybko dano jej do zrozumienia, że swoją szansę zmarnowała i drugiej już nie dostanie. Miała 15 lat i mogła postąpić tak, jak inne odrzucone łyżwiarki - skończyć ledwie rozpoczętą karierę i zdobyć inny zawód. Szczęśliwie na jej drodze stanęli działacze klubu Axel Toruń. Katia na nowo rzuciła się w wir treningów, udowadniając, że charakteru do pracy jej nie brakuje.
Choć przecież nie wszystko układało się idealnie. Gdy podczas ubiegłorocznych mistrzostw świata w Sztokholmie zajęła 32. lokatę i odpadła po programie krótkim, tracąc szansę na olimpijską nominację, nastąpił moment kolejnej próby. Także dla działaczy Polskiego Związku Łyżwiarstwa Figurowego, którzy nie zrezygnowali ze wspierania ambitnej dziewczyny.

Magazyn Gol24: Ostatnia prosta Ekstraklasy i finał Ligi Konfederacji
Wyjazd do Włoch, gdzie rozpoczęła treningi u Lorenzo Magriego, okazał się strzałem w dziesiątkę. Kurakowa zaczęła czynić szybkie postępy i trwający sezon stał się dla niej pasmem sukcesów. Piąte miejsce podczas styczniowych mistrzostw Europy jest najwyższym w historii dla polskiej solistki. Całe podium zajęły Rosjanki, zdając się potwierdzać słuszność moskiewskiej selekcji, ale… może kiedyś role się odwrócą?
Jekaterina imponuje gracją na lodzie i wdziękiem poza nim. Serca nowych fanów zdobyła szybkim przyswojeniem języka polskiego, w którym udziela wywiadów, emanując pozytywną energią. Piłkarscy kibice są przyzwyczajeni do narodowych wolt i doceniają wartości, jakie wnieśli do reprezentacji Olisadebe, Roger, Obraniak i kilku innych, w tym ostatnio Matty Cash. Jeśli jesteście przekonani, że rolę wahadłowego w biało-czerwonych barwach powinien dzierżyć Pan Żywa Gotówka, to zapewniam was, że na lodowisku mamy prawdziwą Pannę Szczere Złoto!