Mecz oglądał selekcjoner reprezentacji Polski Michał Probierz. Raczej nie zapisał nikogo do swojego notatnika.
Cracovia nie przegrała trzeciego meczu na wiosnę, a czwartego z rzędu, zyskując w nich 8 punktów.
Do wyjściowego składu Cracovii wrócili Patryk Sokołowski (uporał się z urazem kostki) oraz Andreas Skovgaard (po pauzie za kartki). Zastąpili Karola Knapa i Mateusza Bochnaka. „Sokół” to były zawodnik Piasta. Grał w nim 3,5 roku, zdobył mistrzostwo Polski w 2019 r.
Cracovia zaczęła bardzo ostrożnie, w ogóle nie kwapiła się do ataków. Czekała na to, co uczynią gospodarze, którzy podeszli bardzo wysoko do gości. A e gospodarze też nie chcieli zaryzykować, oglądaliśmy „partię szachów” w pierwszych minutach spotkania. W 11 min goście przeprowadzili pierwsza ofensywną akcję – Michał Rakoczy uruchomił na prawym skrzydle Patryka Makucha, ten posłał ostre dośrodkowanie wzdłuż pola bramkowego, ale Benjamin Kallman nie sięgnął piłki.
Po kwadransie Makuch oddał pierwszy strzał – bez kłopotu poradził sobie z nim Karol Szymański. Niewiele się działo ciekawego. Cracovia szanowała piłkę, starała się przy niej utrzymywać jak najdłużej. A „Pasy”odcinały gospodarzy od podań. Ci w ogóle nie potrafili sobie poradzić z akcjami ofensywnymi. A gdy już mieli rzut wolny, jak w 33 min, to Damian Kądzior dwukrotnie trafił w mur. Dużo było walki w środku pola, przerywanych akcji. Piłka często grzęzła w gąszcz nóg właśnie w środkowej strefie. Mało ciekawa połowa skończyła się dograniem Janiego Atanasova z rzutu rożnego, ale do piłki nie doszedł Eneo Bitri. Jeden celny strzał do przerwy mówił wszystko o tym spotkaniu.
- Na pewno satysfakcjonuje nas to, że Piast nie stwarza sobie sytuacji- mówił w przerwie Patryk Sokołowski. - Mecz jest zamknięty. Takie były założenia, by mieć szczelną defensywę. Trzeba do tego dołożyć jakieś konkrety z przodu.
Oba zespoły przystąpiły bez zmian do II połowy. Gra też się nie zmieniła – nadal mało było finezji, raczej walka i wzajemne paraliżowanie się. W 65 min dość przypadkowy strzał zza zasłony oddał Fabian Piasecki, ale uderzenie nie miało mocy i Sebastian Madejski nie miał żadnych kłopotów z obroną.
Gospodarze mieli więcej rzutów rożnych, ale nie było po nich większego zagrożenia bramki. W 78 min zaatakowali gospodarze, indywidualna akcję przeprowadził Pyrka, ale zakończył ją niecelnym strzałem. Klarownych okazji z obu stron nie było. Goście w doliczonym czasie mieli jeszcze rzuty rożne, ale krakowianie oddalali od siebie niebezpieczeństwo. W 5 min doliczonego czasu gry strzelał Serhij Krykun, ale został zablokowany. I to był koniec tych wątpliwych emocji.
Piast Gliwice – Cracovia 0:0
Piast: Szymański – Pyrka, Mosór, Czerwiński, Holubek – Kądzior (71 Krykun), Chrapek, Felix (88 Kostadinov), Tomasiewicz, Ameyaw (79 Szczepański) – Piasecki.
Cracovia: Madejski – Hoskonen, Bitri, Skovgaard – Kakabadze, Atanasov (88 Knap), Sokołowski (71 Oshima), Jaroszyński – Makuch (80 Rózga), Rakoczy (79 Maigaard) – Kallman.
Sędziowali: Karol Arys oraz Marek Arys, Marcin Janawa (wszyscy Szczecin). Żółte kartki: Ameyaw (21) – Bitri (60). Widzów: 4413.
