W naszej reprezentacji grało ośmiu hokeistów Comarch Cracovii, a jeden z TatrySki Podhale (Jaśkiewicz). Bardzo dobre wrażenie pozostawiła pierwszy piątka złożona wyłącznie z zawodników Cracovii. W 13 minucie akcję zapoczątkował Maciej Urbanowicz, świetnym podaniem popisał się potem Maciej Kruczek i Damian Kapica z trzech metrów posłał krążek do siatki. Ten atak był w czwartkowym meczu zdecydowanie najgroźniejszy. Bardzo dobrze kilka razy interweniował bramkarz „Pasów” Rafał Radziszewski, który został wybrany najlepszym graczem w naszym zespole.
Polacy prowadzili do 34 min, wtedy Słoweńcy przeprowadzili szybką akcję zakończoną celnym strzałem. Na dwie minuty przed końcem tercji, kiedy Słoweńcy grali w pięciu przeciwko trzem, uzyskali prowadzenie. Na początku trzeciej tercji Polacy przez 95 sekund grali w podwójnym osłabieniu, ale gola nie stracili. Ale w 47 min nie upilnowali Urbasa, który z dobitki uzyskał gola. Czwartą bramkę Słoweńcy zdobyli na kilkanaście sekund przed końcem meczu strzałem do pustej bramki, kiedy z lodu zjechał Radziszewski.
Mimo porażki Polakom można wystawić niezłe oceny, pamiętajmy, że Słoweńcy grają w światowej elicie, a my w dywizji 1A.
Na inaugurację turnieju doszło do dużej niespodzianki, Ukraina pokonała po dogrywce Włochy 4:3.
Polska - Słowenia 1:4 (1:0, 0:2, 0:2)
Bramki: 1:0 Kapica (Kruczek, Urbanowicz) 13, 1:1 Jezovsek (Simsic) 34, 1:2 Verlić (Urbas) 38, 1:3 Urbas (Verlić) 47, 1:4 Urbas 60.
Polska: Radziszewski - Rompkowski, Kruczek, Urbanowicz, Dziubiński, Kapica - Ciura, Wajda, Chmielewski, Komorski, Bepierszcz - Bryk, Wanacki, Jeziorski, Pasiut, Wronka - Jaśkiewicz, Fraszko, Strzyżowski, Krzemień, Domogała.
Kary: Polska - 14, Słowenia – 20 minut. Widzów: 1000.
Tabela
1. Słowenia 1 3 3-1
2. Ukraina 1 2 4-3
3. Włochy 1 1 3-4
4. Polska 1 0 1-3